Głupota goni głupote,ale 'najlepsza' to jest gra aktorska.. Nie wiem czy to wina aktorów czy rezysera prowadzącego(typuje drugą opcje) ale to bylo druzgocące.. Te spowolnione,permanente trzymanie emocji na mordach.. Kazdy jeden to robil.. To bylo tak nierealistyczne jakbym "mode na sukces" ogladal. Kocham filmy z tego okresu,uwielbiam thrillery,ten mial nawet i intryge i jakis pomysl i teoretycznie dobrych aktorów,ale jako całosc to leży i kwiczy. Nigdy do tego nie wróce.