Bardzo piękny i bardzo smutny film. Poruszyła mnie historia tej dziewczyny, która musiała sobie jakoś radzić w Londynie podczas wojny. Widz wie, że coś ją gnębi, może nawet domyśla się, co. W końcu staje to na przeszkodzie, by mogła być szczęśliwa, a przecież tak bardzo tego pragnie. Próbuje być silna i stawiać czoła faktom, ale w głębi duszy potrzebuje, by ktoś się nią zaopiekował. Bardzo było mi jej żal, a jeszcze bardziej byłam pod wrażeniem miłości żołnierza, który mimo młodego wieku okazał się bardzo dojrzały i wyrozumiały. Końcówka chwyta za serce, daje nadzieję i... pozbawia złudzeń.
Rola Bette malutka, ona sama niczym się nie wyróżnia. Ten film należy tylko i wyłącznie do dwójki aktorów. No, może jeszcze do Kitty, przyjaciółki głównej bohaterki.
Zdecydowanie polecam, 8/10. Warto obejrzeć.