To jeden z tych filmow gdzie os fabuly oraz dobrzy aktorzy mieli zrekompensowac niskobudzetowosc...
Efekt ?
Hmm Rozsypujace sie malzenstwo trafia do nikąd a w tym nikąd mamy motel ktorego wlasciciel jest powaznie dziwny tak jakby psychotyczny ...
Po fabule :)
Gdyby nie obrzydliwa wtornosc scenariusza moze i bym złapał bakcyla i film przypadlby mnie do gustu ale !
bo zawsze jest ALE...takie malutkie bledy ktore psuły wizerunek podam 2 a uwierzcie ze jest wiecej takich pierdolowatych wybrykow rezysersko-operatorsko-montazowych (zastanawiam sie gdzie montazysta z rezyserem mieli oczy).Podam 1 przykladreszta zabawy nalezy do was :)
podczas wychodzenia z tunelu podnosi klape z zapalona latarka w dloni...w nastepnym ujeciu ktore jest kontynułacją nagle klapa jest podnoszona jest bez latarki swiecacej w reku tylko jest wydobywana gdzies z glebin...
Procz tego maja miejsce karygodne bledy oswietleniowe .... Raz cien z prawej raz z lewej strony jakby snopy swiatla wpadaly jakby latarnie potrafily chodzic :)
Raz prawy profil oswietlony a za chwile z drugiego ujecia swiatlo magicznie teleportuje sie na lewy profil pomimo ze aktor nie ruszyl sie z miejsca ani nie kiwna glowa ....
Na sam koniec jak zwykle mamy do czynienia z nieudolnymi policjantami ktorzy zawsze chodza jak dzieci we mgle jak przystalo na US productions
Oraz niesmiertelnych bohaterow :)
SaLuT