Film jest jak otwarte okno w zmęczonym umyśle. Inteligentna, szybka i piękna wymiana poglądów na temat życia.
Przemyślany film, każda scena ma swój odpowiednik w prawdziwym życiu.
10/10
Kto by pomyślał, że pan Tallulah Hazekamp Schwab, norweski reżyser o bardzo ciekawym imieniu, który swój ostatni film nakręcił ponad 10 lat temu powróci i na 94 minuty zmieni się w prime Wesa Andersona. Film, od strony wizualnej, jest przepiękny, sam hotel i jego wnętrze, scenografia i kolory są godne milionowych...
Niech rzuci kamieniem ten, kto nigdy w dzieciństwie nie miał podobnego snu. Klatki schodowe czy windy z brakującymi piętrami. Korytarze bez wyjść. Osiedla przypominające te, na których mieszkaliśmy, ale jednak w szczegółach mocno się różniących. Kto z nas nie miał snu, w którym wracając ze szkoły, w domu witali nas...