Siermiężnie opowiedziana ta historyjka obrazkowa. Postacie płaskie, szablonowe, jak z kreskówki. Myślę, że to nie tylko adresowane jest do dzieci, i to tych raczej młodszych, ale też napisane zostało przez dziecko, może czternastoletnie, w najlepszym razie.
Nie ma w tym tempa, melodii, logiki, sensu, dokładnie tak jak w kolorowankach. Kilka kredek, ołówek, zeszycik i dziecko zajęte na godzinę, można gotować zupę w spokoju. Ja bym dorzucił klocki, by wywołać jakąś kreatywność u pociechy, ale twórcy nie byli tacy łaskawi.
W XXI wieku of filmów dla dzieci i młodzieży powinniśmy jednak oczekiwać czegoś więcej. Historia z grubsza powinna mieć ręce i nogi, oraz jakąś harmonię i dramaturgię. A tutaj to wszystko zostało zmontowane na chybcika, bo dzieci są niecierpliwe i subtelnościami narracyjnymi nie są zainteresowane.
Myślę, że dziecko do lat 12 może być zachwycone, w swej ekstazie da ocenę 20/10, uzna to za arcydzieło kinematografii światowej. Wiadomo, że dzieci nie są zdolne do krytycyzmu ani do stopniowania ocen, więc te maksymalne i skrajne będą rozdawać na lewo i prawo. Sęk w tym, że ta kreskówka, z mizernie narysowanymi postaciami, naprawdę nie ma większej wartości. Tyle DUŻO mądrzejszych historii dla dzieci wymyślono, że takie coś nawet nie ujdzie w tłoku, po prostu przepadnie wstydliwie w zapomnieniu.