Czytając wpisy na forum i wariacje na temat interpretacji zakończenia chciałbym tylko zaznaczyć kilka faktów.
Bruce zostawia wyraźnie wskazówki dla uczestników pogrzebu, że żyje:
1) Blake dostaje współrzędne do jaskini, co sugeruje,że teraz on ma być moralnym obrońcą Gotham.
2) Fox dowiaduje się, że autopilot został naprawiony.
3) Gordon znajduje naprawiony Bat Sygnał. Widzieliście jego zaskoczenie i uśmiech na twarzy, jak się rozglądał z niedowierzaniem?
4) Alfred widzi go w towarzystwie Seliny.
5) Cały czas brakuje pereł, więc pełnego zamknięcia majatku Wayne'ów nie można zakończyć.
6) Jak Alfred go znalazł? Pamiętajcie, że w perłach był nadajnik.
Batman ma niejedno imię. A Bruce zakończył swą podróż. Pogodził się ze śmiercią rodziców i żyje dalej.
Pozdrawiam.
Co do nadajnika w perłach to racja ,ale czy na pewno Alfred szukał Bruce'a? Zobaczył go we Florencji gdzie zawsze chciał go zobaczyc z żoną i dziecmi.
Tego nie wiem, ale mnie najbardziej przekonuje scena z Gordonem. Nikt inny nie mógł postawić nowego znaku. Blake jeszce do tego czasu nie odkrył jaskini. Fajna jest wymowa: powstałem ( z martwych??;))
Nie żyje, ponieważ jeszcze 3-4 sekundy przed eksplozją Batman był pokazany w Bacie, więc nawet jeśliby się katapultował to fala uderzeniowa zmiotłaby go jak wysokie ciśnienie puszkę po coli.
Alfred widział to co chciał zobaczyć, jak Bruce'a nie było przez 7 lat w Gotham, to Alfred też wybierał się w to samo miejsce i widział swoją żonę, która nie żyje.
Ale tam jest Selina. Ona nie mogła być w wyobraźni Alfreda, bo on jej nie znał. No może chwilowo na przyjęciu na początku filmu.
To też mnie zastanawia, ale to mogłaby być zagrywka na to co my chcielibyśmy zobaczyć, a nie Alfred. Nolan to geniusz, nie wiadomo czym się kierował, na pewno nie czymś co jest ładnie podane na tacy.
geniusz XD
Nolan to bardzo dobry rzemieslnik, niestety nie mial pomyslu na zakonczenie, wiec dal wszystko: pomnik, autopilota, Gacka w samolocie, spotkanie w umowionym miejscu, batsygnal. ale i tak jest o niebo lepiej niz w Incepcji, wiec nie nazekam :)
jesli chodzi o scenariusze do komiksow to tak sa silne przeslanki do postawienia takiej tezy. jako rezyser to jeszcze bym nie zaryzykowal. podobnie z Nolanem.
Jak Batman startował z bombą(bomba jądrowa o olbrzymiej mocy rażenia) miał na to około minutę, aby ją bezpiecznie przetransportować z daleka od miasta. Bat taki szybki nie był, jeszcze spowalniał z bombą zawieszoną na linie. Myślę, że Bruce nie ryzykował by życia milionów osób w Gotham, spuszczając bombę 10 sekund przed detonacją,aby móc siebie uratować.
PS. A czy Batman mógł w ogóle tą bombę odciąć?
Nie ma jednoznacznej interpretacji zakończenia. Trochę jak w Incepcji. To, że przeżył to bez wątpienia. Ale nie można założyć, że Bruce ostatecznie pożegnał się z rolą Batmana. To jakoś nie pasuje do tego bohatera. Wydaje mi się bardziej prawdopodobne, że znowu po prostu się zaszył, pozorując swoją śmierć, ale obserwuje, a kiedy znowu będzie potrzebny, wróci i zrobi swoje. Więcej na ten temat napisałem tutaj: http://www.filmweb.pl/film/Mroczny+Rycerz+powstaje-2012-506756/discussion/Przemy %C5%9Blenia+o+zako%C5%84czeniu+-+zawiera+spoilery,1973670
jak nasze dzieci pojda na NOWEGO Batmana i poprosza pieniadze na kino, skoro bysmy im odpowiedzieli ze widzielismy w 2012 jak umarl na ekranie????????? BATMAN ZYJE i to zadna tajemnica czy wyzsza poleczka rozkminki
Z legendy Batmana wiemy, że Bruce powrócił jako 50 latek, więc może coś w tym jest. Facet jest nie do pokonania. Scena w szpitalu i jego skok mnie rozwalił. A co sądzisz o pomniku?
Czego?
SPOILER
[Ludzie w mieście przeżyli. Równie dobrze mógł odlecieć wystarczająco daleko i spuścić bombę do wody i mieć jeszcze czas polecieć dalej, na bezpieczną odległość.]
Dokładnie tak to widzę. Jak dla mnie to autopilot był tylko znakiem dla Foxa, a bomba wpadła do wody a Bat poleciał dalej. Smutna mina Batmana to to, że musi na zawsze opuścić Gotham.
Slowianin - Bruce przeżył.. Abed wymienił wystarczającą liczbę faktów za tym przemawiających.
Tak jak powiedział Ra's Al Ghul: Batman stał się symbolem, legendą a te nigdy nie umierają. Pieknie wykorzystano w elegii Gordona cytat z Dickensa. Tu też jest obraz rewolucji w Gotham. Wizja bezsensownego okrucieństwa Rewolucji Francuskiej (tu wizja rewolucji Ban'e), ludzi zmieniających się w bestie i wartości ludzkiego poświęcenia
To tylko film - w rzeczywistości taki wybuch(o jakiej sile tam była mowa? 1megatona?), mimo że to stosunkowo niewielka moc, prawdopodobnie spowodowałaby znaczną ilość rannych, a może nawet ofiar w samym mieście nawet jeżeli została zdetonowana w pewnej odległości od miasta. Promieniowanie, fala uderzeniowa, spowodowane przez nią tsunami - taki wybuch miałby zdecydowanie o wiele poważniejsze konsekwencje niż pokazano w filmie. Ale że to film... Indiana Jones potrafi przetrwać wybuch atomowy w lodówce ;)
To że zostało pokazane że jest w kokpicie trzy sekundy przed wybuchem - ot, dramatyczny montaż. W rzeczywistości mógł się katapultować jeszcze w granicach Gotham, lub tuż przy brzegu ;) Można też robić inne spekulacje - bomba nie wybuchła idealnie w przewidywanym momencie. Wybuch był nieudany - co przy prototypach zdarzało się nagminnie - osiągając zaledwie niewielki procent zakładanej mocy.
No cóż jak ktoś tam pamięta z historii rosjanie też majstrowali przy jakimś prototypie bomby atomowej, odpalili ją i okazałą sie kilkukrotnie mocniejsza, amerykanie o ile słyszałem też tak mieli więc prędzej większy proceny zakładanej mocy mają prototypy ;p