Też cierpiałem jak główny bohater...

hehe - oj wredne dziewuchy jesteście:)

2009-08-31 21:56:48

dizzy_3

ocenił(a) film na 8

Maskaradore_

zacytuję pana Witkiewicza (mniej więcej) "Kobieta nie jest ani dobra ani zła, jest KOBIETĄ, winny zawsze jest tylko i wyłącznie mężczyzna"

2009-09-29 13:37:33

Nashael

ocenił(a) film na 6

Poprawka.
Nie była nieszczesliwa tylko caly czas dobrze sie bawila grajac na uczuciach mezczyzny.
Nie musiala dawac mu przez caly film nadziei i notorycznie klamac ze go kocha. Tak film pokazuje jak inteligentne sa dziewczyny w cales swojej okazalosci: Doprowadzic faceta do szału, oberwac po pysku a potem utknac w nieszczesliwym zwiazku.
Znowu poprawka.
Nie inteligentne lecz okrutne.

2009-11-24 20:54:14

mariuszf8

ocenił(a) film na 10

Nashael

Zgadzam się. To co robiła Conchita była z gruntu niemoralne w ogólnoludzkim znaczeniu. Myślę, że pomimo tytułowego pożądania "Don Mateo" na swój sposób kochał Conchitę i jego naiwność była szczera. Niestety często się tak dzieje z facetami. Więc można retorycznie stwierdzić, że winni są mężczyźni, ale to nie zwalnia takich kobiet jak Conchita z odpowiedzialności. Może wejdę za bardzo w metafizykę, ale Mathieu mówi w pociągu coś takiego, że cieszy się, że Conchicie zostanie wszystko wybaczone po śmierci. Zastanowiło mnie to, moim zdaniem paradoksalnie to Mathieu w tej relacji jest czysty. WIem, że na wszystko można patrzeć z wielu punktów widzenia, ale mnie było strasznie szkoda tego faceta. czy on był szczęśliwy, wątpię, to życie to czyściec, ciągła męka spotęgowana przez nadzieję.

2010-12-23 14:10:34

ocenił(a) film na 9

mariuszf8

Albo nie znasz francuskiego, albo miałeś złe napisy. Mathieu mówi, że Conchita jest najgorszą kobietą pod słońcem (z tego co pamiętam to nazywa ją fusami), stwierdza, że jedynym pocieszeniem jest fakt, że kiedy jego niedoszła (a może doszła? tego się nie dowiemy) kochanka umrze to Bóg jej nie przebaczy.

Ten film nie jest jasny, zdaję sobie sprawę, ale tekst jest mimo wszystko niezwykle ważny. Tak samo ważny jak obraz.

Za każdym razem gdy oglądam 'Mroczny...' inaczej oceniam bohaterów.

1. Czasami Conchita jest dla mnie wyrachowanym oprawcą, a Mathieu ofiarą.
2. Bywa też tak, że to Mathieu jest starym dziadem który chce sobie kupić jej miłość, a ona mu na to nie pozwala.
3. A może oboje są zagubieni i nie potrafią odróżnić swoich wyższych uczuć, miłości od banalnych potrzeb - Mathieu - sex, Conchita - pieniądze.
4. Jest też szansa, że każde z nich prowadzi wyrafinowaną grę, pełną pasji i namiętności.

Pamiętam, że dawno temu wytworzyłem sobie teorię, że ojciec Conchity musiał ją molestować, po czym popełnił samobójstwo pod presją grzechów i wyrzutów sumienia. Dlatego Conchita miała później problemy z intymnością, a z drugiej strony czuła miłość do dużo starszego mężczyzny (być może kompleks tatusia) Ten cały religijny myk podkręcał fakt, ze policjant przynosząc nakaz opuszczenia kraju użył imion Incarnacion i Conception w odniesieniu do Matki i Conchity. Słowa te mają zabarwienie religijne i... No i można tak bez końca. Bo to wszystko to tylko nadinterpretacje dość mocno naciągane. Ten film to jedna wielka zagadka, od początku do końca. I do dziś mnie nurtuje symbolika jutowego worka pełnego koszul nocnych. Czyżby to był metafora wszystkich nocy w czasie których Mathieu próbował ugodzić 'dziewictwo' Conchity? Hafciarka ceruje koszulę z plamą krwi, więc mogło mu się udać.

2010-12-31 12:40:41

netta

" I do dziś mnie nurtuje symbolika jutowego worka pełnego koszul nocnych. Czyżby to był metafora wszystkich nocy w czasie których Mathieu próbował ugodzić 'dziewictwo' Conchity? Hafciarka ceruje koszulę z plamą krwi, więc mogło mu się udać."

Wiem, że to "dziś" jest kilka lat później, ale odważam się odkopać :)
Przez cały film przewinęło się trochę tych worków. Zapamiętałam scenę, gdy Mathieu spytał swojego sługę o jego zdanie na temat kobiet. Ten w odpowiedzi, sam utrzymując, iż jest to wyłącznie opinia jego znajomego, przyrównał je do worka odchodów.
Mnie osobiście worek kojarzy się z czymś materialnym, co można kupić, po czym wziąć na plecy ze sobą. Takim bardzo kosztownym (dosłownie) dobrem dla Mathieu była właśnie Conchita i jej dziewictwo, które to, jak jakąś gęś, próbował nabyć za pieniądze...
Czy ten worek pełen koszul należał właśnie do niej? Możliwe, że w końcu mu się udało ;), ale raczej jednak przemocą - o czym mogą świadczyć cerowane przez hafciarkę dziury. W końcu jego agresja urosła do takiego stopnia, że był w stanie ją pobić wcześniej aż do krwi.

2015-04-19 14:38:33

Cerambyx_cerdo

ocenił(a) film na 7

"Film pokazuje jak cholernie inteligentne są dziewczyny i jak niemądrzy są panowanie gdy zaczynają myśleć czym innym niż głową"

Nie zgodzę się! Uważam, że mężczyźni są o wiele bardziej inteligentni niż kobiety, co tu dużo mówić - kobieta jest chyba pozbawiona tego, co określa się mianem inteligencji! Cechą dominującą u kobiety jest zaś zdolność do manipulowania drugim człowiekiem - bez względu na płeć! Choć kobieta względem drugiej kobiety jest bardziej podejrzliwa niż mężczyzna.
Zmordował mnie ten film! Wszystko dlatego, że Mathieu był zwykłą marionetką w teatrze, w którym główną rolę odgrywa sam lalkarz (Conchita), bez którego nie byłoby całego przedstawienia. Nigdy nie pojmę tego, dlaczego mężczyźni stojąc w "obliczu" nagiego kobiecego dekoltu zapominają, zatracają, a wręcz odrzucają swoją inteligencję i dają się ponieść pierwotnemu instynktowi zachowania gatunku. Przecież całe to wodzenie za nos przez Conchitę nie ma żadnego sensu...każdy mężczyzna powinien doskonale o tym wiedzieć...a jednak poddaje się tej manipulacji. Dlaczego? Dla kilku minut przyjemności?

2011-06-27 22:14:40

katkanna

ocenił(a) film na 9

Cerambyx_cerdo

Oczywiście, że ma sens, przecież w jednej z ostatnich scen Conchita śmieje mu się w twarz, że on kupił jej dom, a ona w nim go zdradza i to niemal na jego oczach. Na dodatek otwartym tekstem mówi, że marzy o tym, jak on z rozpaczy popełnia samobójstwo. Dla mnie zasugerowane są też powiązania Conchity z terrorystami (tymi od Dzieciątka Jezus - zresztą dwuznaczna postać religijnej matki, która niemal sama stręczy córkę jako kochankę starszemu dziadowi - dziwna moralność jak na kogoś, kto codziennie leży plackiem w kościele). Czyli Matteo finansuje nie tylko kaprysy Conchity, ale całą masę dziwnego towarzystwa, z którym się ona zadaje (napad w parku, klub ze striptizem itd.) Dla mnie to ona jest taką dziewicą jak ja papieżem :))
To, że Matteo nadal chce jej przebaczać i kupuje jej względy, to głupota wręcz monstrualna, albo właśnie najdobitniejsza ilustracja tego, co robi z mężczyzną kawałek młodego ciała. To tak a propos inteligencji...

2013-07-21 15:06:38

użytkownik usunięty

chyba krok do przodu, a dwa do tyłu...

2013-10-06 02:12:55

CompleteUnknown

ocenił(a) film na 9

A ja oglądając ten film cały czas miałam wrażenie, że to jedna wielka zgrywa, że Buñuel używa sobie z rozkoszą na swoich bohaterach, specjalnie każe im mówić frazesami wyrwanymi ze stereotypowych romansideł. Na bohaterów tego filmu ciężko patrzeć poważnie, już sam związek 60-letniego pierdoły z osiemnastolatką jest kuriozalny, moment w którym ona całkiem poważnie pyta, czy będzie są kochał, kiedy się zestarzeje... Przez połowę filmu miałam prawie pewność, że tym "mrocznym przedmiotem" jest tzw. dziewictwo, niedorzeczny wymysł, który Mathieu pociąga (co czyni go śmiesznym). Sceny, w których Conchita mówi, że odda mu się "kiedyś", że "potrzebuje czasu" (no i gacie ze sznurkami) są chyba najlepsze. Później Conchita zdaje się być okrutna, ale jaka jest naprawdę, tego do końca nie wiadomo, chociaż kluczowe wydaje mi się to, jak mówi, że z tym młodym kochankiem to tylko takie przedstawienie. Cała "miłość" Conchity i Mathieu przypomina przedstawienie, oni są ciągle sztuczni i pretensjonalni.

Za to nie podoba mi się komentowanie tego filmu w stylu "hihihi, kobieca natura, podstępne kobiety rządzą biednymi mężczyznami, hihihi", ta rzekoma dwoistość kobiecej natury wcale nie wydaje mi się najważniejsza.

2011-03-28 21:30:59

vince25xx

ocenił(a) film na 9

Przepraszam za to porównanie ale taka jest prawda: "Suka nie da, pies nie weźmie", -prawda stara jak świat...

2011-06-19 23:13:05

trzeba być naprawdę niedojrzałym , żeby sie podniecać takimi rzeczami

2011-10-19 12:34:25

ocenił(a) film na 9

Trzeba być naprawdę niedojrzałym, żeby wyrokować co i dla kogo może być podniecające. Takich rzeczy nie można wartościować. Seksualność to skomplikowana i bardzo intymna sprawa.

2011-10-21 13:48:25

no,gdy sie podnieca taki rzeczami w wieku 15 lat to tak, ale nie w wieku dojrzałym

2015-03-10 22:42:13

mdarnowski

Czym podnieca się człowiek dojrzały? Freudem?

2016-09-03 00:51:58

Modlishka