Czasach, w których wszelka kreatywność i pomysłowość została zabita i zastąpiona przez robienie bezpiecznych sequeli, prequeli, uniwersów, a jedynym powodem do produkowana tego typu tworów są analizy rynku bezdusznych korporacji liczących na potencjalny zarobek. Filmu nie oglądałem, może nie jest tragiczny, ale sam fakt, że jakiś prequel, czyli coś co w latach 90-tych było tworzone z myślą o rynku VHS zarabia tyle pieniędzy jest smutny. Nie można mieć pretensji do chodzących do kina - po prostu alternatyw praktycznie nie ma. Ostatnią dobrą bajką, która miała jakąś duszę był wyprodukowany dobrych kilka lat temu 'Klaus'.