Ładna animacja i dość ciekawa historia młodości ojca Simby. Ale te śpiewające lwy to mogli sobie odpuścić, bo to wyglądało komicznie. Na minus też Timon i Pumba. O ile w poprzednich animacjach lubiłem te postaci, o tyle w tym filmie strasznie mnie irytowały i były zupełnie niepotrzebne. Nic nie wnosiły do historii, a ich "ADHD" było nie do zniesienia.