Od razu wiedziałam, że Taka to Skaza. Ale mimo tego nie znajduję powodów by zrozumieć jego zachowanie. Wybrali Mufasę, bo był lepszy i tyle. Taka porzucił swoją matkę z tchórzostwa, Mufasa ją uratował. Był odważniejszy, szybszy, silniejszy. To też nie jego wina, że Sarabi wybrała jego. Tak naprawdę Taka był po prostu zazdrosny i nie umiał normalnie załatwić sprawy. Wiadomo, że szkoda jego, ale nie miał powodów by zdradzić brata w tak paskudny sposób na pewną śmierć.
Mimo wszystko film piękny, wszystko składa się w spójną całość. Jestem zadowolona z seansu :)
Ale później chciał odkupić swoje winy, ratując brata przed tym białym lwem przez co dostał bliznę, a jeszcze później uratował go przed utonięciem. Chciał odkupić swoje winy, a Mufasa mimo to napluł mu w pysk
Tak, a mimo to ostatni rzut na niego to, według mnie, widok gniewu. Wydaje mi się, że ten zryw z odkupieniem win, to tylko zryw, bo miał do wyboru brata, albo sadystycznego obcego lwa, który niewiadomo jakby się zachował później. Skaza zdradę miał zaszczepioną przez ojca.
Jest gniewny, bo to nie sprawiedliwe wobec niego, że brat stwierdził, że już nigdy nie wypowie jego imienia, mimo tego, że ten chciał odpokutować swoją winę. To okrutne ze strony Mufasy. Taka nie był złą postacią, od samego początku, więc teoria o "zaszczepionej zdradzie" nie klei się. On się po prostu pogubił w tym wszystkim.