PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=30630}

Mulholland Drive

Mulholland Dr.
2001
7,6 104 tys. ocen
7,6 10 1 103615
8,5 58 krytyków
Mulholland Drive
powrót do forum filmu Mulholland Drive

Evird DnallohLum

ocenił(a) film na 10

Ten film mnie olśnił... Ale dopiero po dłuższym czasie. Bo po pierwszym seansie uznałem : "O Boże i ja chciałem to tak bardzo oglądać? Przecież to jakieś takie chore było...". No ale później zachciałem wrócić do filmu i gdy już zrozumiałem o co chodzi (z małą pomocą internetu :D) zakochałem się w nim :D :D Oto moja opinia na temat samego filmu:

Film świetnie potrafi zmylić widza. Bawią mnie teraz teorie jakie wymyślałem podczas oglądania go :). Praca kamery jest perfekcyjna i uważam że to jedna z mocniejszych stron filmu. Aktorstwo stoi na wysokim poziomie: Naomi Watts musiała naprawdę się wysilić by dobrze zagrać tak dwie różne od siebie postacie: idealna, miła i kochana Betty oraz mściwa i załamana Diane (bardziej polubiłem tę drugą gdyż była bardziej "ludzka"). Ta druga pani też odwaliła kawał niezłej roboty. Nie powaliła mnie za to muzyka, na którą w filmach zwracam wielką uwagę. Tu jej praktycznie nie było. Trochę się pod tym względem rozczarowałem, ale chyba był to celowy zamysł reżysera, by dzięki braku muzyki spotęgować u nas uczucie surrealizmu i groteski. Oglądałem setki horrorów od standardowych "Koszmarów z Ulicy..." i "Piątków 13" przez japońskie działa typu "Ring" "Klątwa" do zakazanych brutalnych filmów jak "Kanibal Holocaust" i inne, ale żaden horror jaki oglądałem nie przeraził mnie tak jak MD. I nie mówię tu tylko o "wiedźmie" wyskakującej zza muru, ale chodzi mi o cały film. Ten mrok, surrealizm... Dodatkowo film mnie wzruszył/poruszył i sprawił że gdy się skończył ja długo jeszcze patrzyłem się w ekran rozmyślając nad nim. Ocena 10/10

ocenił(a) film na 10
Ardhiel

A mi się właśnie soundtrack w całości bardzo podoba. I mówię tu zarówno o udźwiękowieniu, które robi niesamowite halo w wielu momentach, jak i o piosenkach ( scena castingu z "sixteen reasons" i "i told every little star" to jedna z moich ulubionych), oraz o motywach, które pięknie płyną z sceny w scenę. Ciszy jest owszem dużo, ale to chyba tak jak mówisz, zamierzony zabieg, bardzo zresztą udany.
Poza tym kocham ten film miłością ślepą, więc wszystko mnie w nim zachwyca:) poooozdro

Ardhiel

Z tym filmem jest tak, że trzeba go zrozumieć. Filmy Lynch'a są pogmatwane, ale jak się przysiądzie i kilka razy przemyśli, to coraz bardziej wiadomo o co biega. Czasami jednak ten facet przesadza. Ale MD jest "do przejścia"