PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=30630}

Mulholland Drive

Mulholland Dr.
2001
7,6 104 tys. ocen
7,6 10 1 103604
8,5 58 krytyków
Mulholland Drive
powrót do forum filmu Mulholland Drive

...film oglądałem przed paroma laty jeszcze na VHS. Nigdy wcześniej, ani później żaden horror nie wywołał u mnie dreszczów na skórze (pomijając kilka obrazów w konwencji komputerowej Phantasmagorii - kiedyś tę myśl rozwinę), a przecież MD wcale do tego gatunku nie należy. Oczywiście moment kulminacyjny nastąpił przy scenie na zapleczu baru Winkie's w kontakcie z tzw. Włóczęgą, choć paradoksalnie ta scena stanowi zaledwie jeden z drogowskazów po fabule filmu. Moim zdaniem ten obraz to opus magnum Davida Lyncha. Film zamknięty i dopełniony, a przy okazji stosunkowo łatwy do interpretacji. Teoretycznie prosta love story na poziomie żeńskim (to się później oczywiście rozszerza o czynnik samczy) z tragicznym w skutkach rozstaniem, ale Lynch skupił się przede wszystkim na psychice jednej z uczestniczek tej historii. Wykazał jej stopniową degradację: na kanwie snu i w świecie rzeczywistym, które w filmie (tak jak np. w Lost Highway) zostały dosyć klarownie oddzielone, choć trzeba przyznać, że niesprawiedliwie, bo w proporcji 3:1. Obraz posiada wiele symboli, które ułatwiają nawigację po wyniszczonej chorobą zwaną miłością osobowości Betty, a jej tragiczny finał potęguje uczucie goryczy i ostatecznego upadku (dosłownie).

O wiele trudniejszy jest "Inland Empire", w którym Lynch wymaga od widza znajomości pradawnych legend słowiańskich. Bez tego nie ma szans przedostać się przez fabułę tego filmu.

ocenił(a) film na 9

'Inland Empire' nie widziałam bo rzeczywiście trudno mi się zabrac, ale 'Mulholland.. ' tak, kilka razy.. pamiętam ze po raz pierwszy oglądałam go na studiach, z koleżanką, w jakimś studyjnym kinie i choć znam Lyncha i wiem (mniej więcej;)) czego sie można po im spodziewać, to tak się bałam, ze potem pól seansu i drogę do domu trzymałam Kamilę za reke ;))) ale na poważnie, niesamowity, plus ta gęsta lynchowska atmosfera..
btw świetna mini recenzja