Wszystkie jego filmy to jeden ciul, a można i powiedzieć, że Twin Peaks. Oglądając ten syf Mulholland Dr. miałem wrażenie, że już to skądś znam. Lynch nie dorasta do pięt braciom Coen, do których wyraźnie próbuje się przytulić swoimi scenariuszami.
Pfff...
Lynch kręcił wybitne filmy i ambitne eksperymenty na długo przed Coenami.
Poza tym stylistycznie też nie ma porównania. Kino Lyncha bazuje na motywie logiki sennej, Coenowie robią doskonałe filmy w realistycznej konwencji.