Zwłaszcza w obliczu aktualnych wydarzeń politycznych. Sceny w gułagu na Syberii(!) źle się kojarzą, nie wiem kogo może to śmieszyć. Jak zobaczyłam tych ludzi w kufajkach i walonkach a obok wystrojoną pannę fikającą koziołki z pieśnią na ustach jak to fajnie tam głodować to po prostu wyszłam. Jedynym pozytywem filmu były komentarze Dziadków, mówią prawdę - z wystepu na występ było coraz gorzej.
Hm, osobiście uważam raczej, że to trafny komentarz do tego, co dzieje się obecnie, zwłaszcza do głoszonego wszem i wobec powrotu zimnej wojny.
Jej, poprawność polityczna, fe.
Nikt nie mówił jak cudownie było w gułagach. To były jedynie trafne gagi... Co, mieli ich wysyłać do Guantanamo? Nigdzie nie jest dobrze. Eh.
Nie dbam o poprawność polityczną. Jeśli komuś się podobają żarty w tym stylu to jego sprawa, mnie nie. Czasami tak już jest, że "skojarzenia to przekleństwo" ale dowcip nie najwyższych lotów także.
YaYami, poprawność polityczna to unikanie nazywania rzeczy po imieniu (o co Lemmoorce z pewnością nie chodziło - wręcz przeciwnie), tutaj zaś jest to kwestia przyzwoitości oraz niezgody na debilizm i artystyczną nędzę.
Bylam, widzialam. Producentom Disneya proponuje nastepny show umiescic w obozie koncentracyjnym. Moze byc niemiecki, zeby nie draznic polskiej wrazliwosci. Sorry, ale politpoprawnosc nie ma nic wspolnego z faktami, a fakty sa proste kilkanascie milionow ofiar!!! A na zakonczenie filmu Kermit radosne oglasza ze jada dac show w gulagu. Rezyser, scenarzysta i polski ytrybutor sa debilami!
Mnie film bardzo się podobał. Do wszystkiego trzeba podchodzić z dystansem. Mimo wszystko pokazano w żartobliwy sposób prawdę o łagrach rosyjskich, konkretnie chodzi mi o ten cytat "Wiemy, że jesteś niewinny, dlatego zostajesz skazany przez rosyjski wydział 'niesprawiedliwości' na 30 albo nawet na 50 lat." Postać Kermita jak zwykle wyszła cudownie, a Piggy podobała mi się bardziej niż ostatnio. Nie raził mnie również polski dubbing tak jak ostatnim razem. Widać, że się bardziej postarano. Ogólnie wyszło lepiej. Jak obiecał sam Kermit na początku, udało się zrobić dobry sequel. Znakomita rola Tiny Fey. Polecam.
Zgadzam się z Maddie_filmweb w 100%! Film świetny, można się pośmiać. Sto razy lepszy od pierwszej części. Polecam!
Prawda taka, że to nam gułag kojarzy się AŻ TAK ŹLE. W Ameryce większość osób pewnie nie wiedziało, że coś takiego istniało, a nawet jeśli to traktowali to jako zwykłe więzienie.
Zapominasz chyba że to film dla dzieci, skąd 6-cio latek ma wiedzieć na temat gułagu? Film nie najwyższych lotów, ale czego sie spodziewać po filmie o Muppetach. W piosenkach, trochę dubbing im zgrzytał z oryginalnym dźwiękiem (Celine Dion lub ostatnia piosenka), ale pozytywnie. Młode, z którymi byłam świetnie się bawili
JA nie zapominam, 7-latek już kojarzy czym jest więzienie, a widok drutów kolczastych do przyjemnych nie należy. Zrozumiałabym gdyby taki motyw pojawił się w filmie Mela Brooksa bądź kolejnej części "Strasznego filmu", ale na pewno nie w filmie określanym jako familijny, bez specyfikacji wieku. Ignoracja twórców wcale ich nie usprawiedliwia wręcz przeciwnie.
A ja raczej myślę, że Muppety od zawsze były bardziej skierowane do dorosłych. Przecież The Muppet Show nie oglądały dzieci, no chyba że Mapeciątka. Jedyny błąd przy tym filmie to fakt, że oznaczono go jako BO. Chociaż ze mną na sali było dużo dzieci którym się podobało.
Czy siedmiolatek naprawdę zdaje sobie sprawę z pełnego znaczenia więzienia??? Popatrz nawet na stare kreskówki - był szeryf, był bandzior i więzienie ale nie było przestępstwa. Jeśli już to walnięcie młotkiem w głowę co dawało tylko dużego guza i kradzież worka ze złotem, który na koniec walki był zwracany właścicielowi.
Na tej samej zasadzie moglibyśmy się oburzać na związki międzygatunkowe i jazdę pociągiem przez ocean
Lemmoor, pełna zgoda. Bo ja też nie zapominam i właśnie dlatego nie pochwalam robienia dzieciom wody z mózgu ani uzasadniania durnego scenariusza w ten sposób, że przecież to tylko lekkie kino familijne. Film jest zresztą słaby ogólnie, gniot straszny po prostu, piosenki w nim okropne, a końcówka to już w ogóle fabularne dno.