Obejrzałem po paru latach po raz drugi i wciąż podoba mi się ten film.
Mało tego, tym razem udało mi się znaleźć do niego napisy dzięki czemu film jeszcze bardziej pojmuję (a w zasadzie jego przesłanie).
Dlatego też cenię go wyżej od np Niku Daruma, które jest jatką bez przesłania.
Otóż fragment o którym wspomina Szanowny Poprzednik, ma za zadanie pokazać nam, zwyrodnialcom, że nie powinniśmy się przy filmach snuff podniecać flakami, kałem czy fekaliami, gdyż wszystko to ogromna ściema, odgryzane sutki to kapary a wycinane łechtaczki to ślimaki z Makro.
Nad efektem wizualnym nie pracuje dwóch poj.bów i su.a z burdelu tylko cała masa ludzi z branży od oświetlenia zaczynając a na udźwiękowieniu kończąc.
Ale żeby nie było zbyt miło - uwaga SPOILER - wku..iony reżyser wbija ostre narzędzie w szyję bohaterki pozostawiając nas w rozterce i niepokoju - czy to było realne czy też kolejna ściema.


Jeden z moich ulubionych snuff'ów i każdy lubiący tego rodzaju kino powinien tę pozycję obejrzeć celem wyrobienia sobie dystansu do tego typu produkcji.
Snuff z ciekawym i inteligentnym przesłaniem to jednak wielka rzadkość. Zdecydowanie polecam!

Zajebisty klimacik ma ten film, dodatkowo (a może przede wszystkim) spotęgowany przez to, że kopie dostępne w necie są wyjątkowo podłej jakości (szczególnie audio) co dodaje wrażenia autentyczności i faktycznie można sobie wkręcić, że taśmy zostały wykopane z jakiegoś śmietnika w podejrzanej okolicy ;)