Zobaczyć można,jako tako się to oglądało,ale Chmielowski zasługuje na pewno na lepszy film.Trochę szkoda tego tematu - mnie ten obraz ani nie wzruszył,ani nie poruszył.Jakbym nie wiedział kim był brat Albert to po tym seansie na pewno był za dużo się o nim nie dowiedział i nie zrozumiał dlaczego został świętym.Tak jak ktoś tu wcześniej napisał - ten film jest zbyt chaotyczny,cały życiorys głównego bohatera jest potraktowany tak "po łebkach" - najpierw mamy powstanie styczniowe w następnej scenie już jest Paryż a za chwileczkę główny bohater jest już wziętym malarzem w Warszawie - nie wiadomo jak, nie wiadomo skąd ,nie wiadomo dlaczego itd.Na minus również słabiutki wątek z Modrzejewską oraz sama duchowa przemiana głównego bohatera,który oddaje swoje serce potrzebującym i odrzuconym - słabo to ukazane.Na plus - świetna ścieżka dżwiękowa oraz kilka lepszych scen jak ta z trumną czy opowieść rotmistrza.Podsumowując - film zobaczyć można ale rewelacji nie ma niestety.