Rewelacyjny film, który ogląda się jednym tchem. Znakomity Charlie Hunnam, świetna Liv Tyler, przekonujący Patrick Wilson i znakomity scenariusz, poruszający istotne kwestie życia, a także religii i ateizmu. Te dwie ostatnie kwestie to podkład, bo te najważniejsze to przeszłość, która miała swoje odbicie na teraźniejszości , i z którą bohaterowie próbowali sobie radzić na swoje własne sposoby. I tu wspomnieć muszę o czymś, co może rzucać cień na scenariusz. Mianowicie Gavin miał dużo czasu, aby powiedzieć Hollisowi o sytuacji. W końcu i tak to zrobił, a już po chwili policja wpadła do pomieszczenia, w którym Joe przetrzymywał Shaune i opanowała sprawę. Tyle, że było już za późno. I pojawia się pytanie, czy aby na pewno nie można było zrobić tego wcześniej? Czy skok z budynku był potrzebny? Może Gavin tak mocno kochał Shaune, że wolał nie ryzykować śmierci ze swojego powodu kolejnej już osoby, po tym, jak zginęła jego córka, kiedy on prowadził auto. Ciekawe było też to, że po tym wszystkim Hollis inaczej spojrzał na sprawę kłamstwa, jakiego dopuściła się jego żona i potrafił jej wybaczyć. Szkoda tylko, że czasem musi dojść do tragedii, żeby człowiek coś zrozumiał. Podsumowując, film został napisany i odegrany wspaniale i nie nudzi ani na moment, a także daje do myślenia. A to przecież najważniejsze. Stąd tak wysoka ocena.
Ze też Was ludzie mózgi nie bolą od prokurowania wyssanych z palucha recenzji, film jest nakręcony dla widza z ilorazem inteligencji pudla Kory Jackowskiej.Dosłownie WSZYSTKIE postacie przerysowane gorzej niż w "Weselu" Smarzowskiego. Jedynie słuszny tolreratystyczny bełkot podany podany w formie prymitywnej pulpy. Ktoś w poprzednich komentach porównywał do filmu Anga Lee.... Buahahaha!!! jak wielkim trzeba być ignorantem i idiotą żeby każdy film poruszający ten temat wrzucać do jednego worka. Siłą "Tajemnic.." było stworzenie postaci "zwykłych ludzi" a największą wadą "Ledge" zbiór ekstremalnych przypadków podany w tak prymitywnej formie.