Niestety religia ani wiara nie może być ofiarą fanatycznych poczynań skrajnie religijnego i zbyt radykalnego w swych poglądach człowieka jakim był Joe. Zaistniała sytuacja nie może być powodem do podejmowania decyzji o życiu i śmierci. Tym bardziej nie może tego robić fanatyk posuwając się do terroru i szantażu. Religia jest tu ukazana w złym świetle, łudzę się, że nie było to celowe, obym się mylił. Piszę to z szacunkiem dla religii i dla człowieka (Gavin), który po prostu zbłądził. Wszystkie postacie w tym filmie reprezentują sobą jakieś przeżycia, które odbiły na nich swoje piętno. Staram się więc mieć to na uwadze i nie oceniać ich decyzji i poczynań pochopnie, ponieważ ich psychika i emocje (sugerując się ich zwierzeniami) w jakiś sposób uległy wypaczeniu, co pokazuje takie a nie inne postępowanie i skłonność do skrajności.
To jest akurat plus filmu bo zmusza widza do myślenia. Błędem w konstrukcji fabuły jest nielogiczne zachowanie głównego bohatera, ujawnione w końcówce filmu, nawet nie ratuje tego tekst policjanta, że jakby od razu powiedział, że w pokoju na przeciwko jest fanatyk grożący śmiercią żonie jak nie skoczy. Przez cały film bohatera kreują na super inteligentnego, a zrobił taki głupi życiowy błąd. Przez 1,5 godziny wspólnie z policją mogli coś wymyślić np. snajpera. Pastor podchodził do okna odwrócony plecami do ofiary i nie zdążył by się odwrócić. Wtedy była by okazja dla snajpera. Ewidentny błąd filmy mogli to rozwiązać jakoś inaczej....