PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=30603}

Nagi peryskop

Down Periscope
1996
6,4 8,8 tys. ocen
6,4 10 1 8793
5,0 4 krytyków
Nagi peryskop
powrót do forum filmu Nagi peryskop

Powiem szczerze ,że nigdy wcześniej nie miałem okazji, a może
bardziej chęci na oglądanie tej komedii. Bez większych
uzasadnień. Po wczorajszym seansie wiem tylko jedno. Był to
pierwszy i ostatni seans związany z ''Nagim peryskopem''. Jak już
coś to spodziewałem się salw śmiechu, a dostałem kilka
zabawnych sytuacji i wyjątkowe przynudzanie. Nie to ,żeby ten film
sam w sobie był debilny, jak niektóre komedie, ale nie było mi na
nim ''do śmiechu'', tak jakbym chciał. Troszkę taki zawód ,niestety.
Po pięciu minutach zdawało się ,że to coś w stylu głupkowatej,
ale i przezabawnej oraz kultowej ''Akademii Policyjnej'' z bardzo
charakterystycznymi postaciami, które potrafią jednak zapaść w
pamięć. Jest tu spowolniony przywódca, a także jego nerwowy i
dupkowaty zastępca, atrakcyjna kobieta i cały oddział niczym nie
wyróżniających się typków. No może poza niechlujnym kucharzu i
debilnym elektryku. Ot cała załoga.
Lecz nic z tych rzeczy. ''Akademia'' chociaż idiotyczna jak mówiłem,
to jednak sprawiająca, że można się turlać ze śmiechu. I to dosyć
często się zdarza. Tu mamy nijakość i próbowanie wywołać na
siłę śmiech na sali. Sytuacji prawdziwych jest jak na lekarstwo.
Prawdziwych, czyli takich prawdziwie zabawnych. Reszta niestety
kiepściutka. A te zabawne o których mówię to przede wszystkim
te chwilach, gdy dwie załogi próbują ustalić swoje położenie, czy
mają do czynienia z drugim ''statkiem'' czy też z naturą. Jedynie
zdjęcia dwóch łodzi, gdy jedna ociera się o dno oceanu, a druga
wisi nad nią są dosyć fajnie skonstruowane. Udawanie odgłosów
wieloryba(?), upuszczenie 45 centów, czy pierdnięcie kucharza,
które brzmi jak mała eksplozja. No może jeszcze sąd piracki i
tekst:
''To nie moja kura?
Nie to papuga z Karaibów'' - kto widział ten wie o co kaman.
Imponująco prezentuje się flotylla okrętów na tle ''naszej'' lekko
rdzawej łodzi podwodnej, cumującej w porcie :)
Reszta jest na prawdę przeciętna. Zastanawiałem się nad
''czwórką'', ale za brak na szczęście ,niepotrzebnych wulgaryzmów,
jakich sporo w komediach, przydzielę 5/10. Ogólnie ''Nagi
peryskop'' jest tylko ''taki sobie''. Średniaczek.
pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
djrav77

Nie słuchajcie mojego przedmówcy, on jest po prostu zblazowany oglądaniem zbyt wielu filmów. "cały oddział niczym nie wyróżniających się typków" świadczy o braku uwagi podczas oglądania. Bo jest wręcz przeciwnie: każdy typek ma jakąś wadę, dziwactwo lub przywarę niezgodną z regulaminem floty USA. Ale okazuje się na koniec, że każda z tych przywar w jakiś sposób przyczynia się do ostatecznego sukcesu misji.

Film jest rzeczywiście dośc prosty i przewidywalny, ale widac, że aktorzy dobrze bawili się podczas kręcenia filmu. Ich dobry nastrój daje się odczuc w ostatecznym wyniku produkcji. Nawet typowy amerykański patriotyczny patos jest tutaj tylko w dawce, która robi z niego przyprawę smakową a nie obezwładniający środek wymiotny.

Dla fanów "Village People" jest nawet numer muzyczno-taneczny oparty na ich przeboju "In the Navy".

Ogólnie jest to bardzo dobry film rozrywkowy.

ocenił(a) film na 5
Wujek_Sylwek

Wychodzi na to ,że ja tak samo uważnie oglądałem ''Nagi peryskop'' jak i Ty czytałeś mojego posta.
To co się w nim uzbierało (mówię o pozytywnych stronach), wystarczyło jedynie na ''średniaka'' wśród komedii. A czy ktoś ma zamiar mnie słuchać? Pozwól, że inni o tym zadecydują ,to po pierwsze, a po drugie nikt wcale nie musi mnie słuchać. Ja na przykład nie czytam żadnych komentarzy przed seansem. Z innymi jest już różnie. A poza tym co to znaczy według Ciebie ''zblazowany oglądaniem zbyt wielu filmów''?

ocenił(a) film na 8
djrav77

> A poza tym co to znaczy według Ciebie ''zblazowany oglądaniem zbyt wielu filmów''?

Zblazowanymi określa się tych, którzy piszą np. takie teksty:

> ale nie było mi na nim ''do śmiechu'', tak jakbym chciał.
> spodziewałem się salw śmiechu, a dostałem kilka zabawnych sytuacji i wyjątkowe przynudzanie.
> Tu mamy nijakość i próbowanie wywołać na siłę śmiech na sali.

Jak dzieło artystyczne nie wzbudza w Tobie emocji w żadną stronę, ani Ci się nie podoba, ani Ciebie nie wnerwia, to jest oznaka zblazowania. Po prostu odpocznij sobie od pasywnej rozrywki audiwizualnej.

Wszystkim innym szczerze polecam ten film. Jest on celowo uproszczony, taka mała załoga nie mogła by osbużyc okrętu podwodnego z czasów II w.ś. A w tym filmie pozwala to na nabranie przez widza emocjonalnego kontaktu z prawie każdą twarzą widzianą na ekranie. Byc może wtedy będzie można uniknąc poczucia nudy i średniości.

Osobom bardziej muzycznym zwłaszcza polecam zapoznanie się przed obejrzeniem filmu z amerykańskim marszem wojskowym "Anchors Aweigh". Temat tego utworu w ciekawy sposób przewija się przez film i pomaga nadac mu spójności. Bo film ten jest interesującą próbą zmiksowania stylu militarno-patetyczno-propagandowego z wyśmiewaniem się ze służalczej posłuszności regulaminom.

Tym, którzy znają język angielski polecam zwłascza zapoznanie się z discussion board na IMDB; jest tam parę dośc ciekawych komentarzy od osób, które rzeczywiście służyły w US Navy. Całkiem paradoksalnie ten film jest jednym z najwierniej oddających służbę na okrętach podwodnych. Taka dośc peryferyjna postac jak Nitro "Mike" może łatwo umknąc uwadze widza nie zapoznanego z zagadnieniami filmu. Chodzi mi tutaj o filmy amerykańskie, bo nawet Amerykanie uznają wyższośc "Das Boat". A to nie jest dramat, to jest komedyjka.

Proszę zwrócic też uwagę jedną z ostatnich scen: Harry Dean Stanton, szef mechaników w tym filmie, jako jedyny spośród aktorów tego filmu rzeczywiście służył w US Navy. I dlatego w scenie gdzie wszyscy aktorzy są w paradnych mundurach on jako jeden jest w hawajskiej koszuli.

ocenił(a) film na 5
Wujek_Sylwek

I tu się mylisz. Nie mam na myśli Twojej interpretacji tego filmu i wielkiego przekonywania do niego ,tych którzy go jeszcze nie widzieli, ale nazwanie mnie ''zblazowanym'' z powodu oglądania zbyt dużej ilości filmów.
Oglądam tyle ile chce i kiedy chce i to moja priv sprawa. Ja w przeciwieństwie do Ciebie dałem swoją opinię ''na'' ''Nagi peryskop'', a Ty czepiłeś się mnie ,jako osoby której się do końca ten film nie podobał. Sorry wielkie, ale widzę, że nadal jest brak tolerancji w naszym kraju. Czy już nie można mieć swojego zdania, a jak się ma odmienne, to się jest kopanym? Owszem jestem zblazowany czyli jak to mi zarzucasz ''znudzony'', ale nie oglądaniem filmów, ale właśnie takimi ludźmi jak Ty i takimi postami jak Twój. Poza tym nie napisałem nawet czegoś w stylu ''ludzie nie oglądajcie tej komedii i trzymajcie się od niej z dala''. Dla mnie ona jest przeciętna, a dla Ciebie wręcz bardzo dobra. Ja Cię za to nie atakuje i nie piszę, że g.... się znasz skoro śmieszą Cię takie słabe teksty i sytuacje. To Twoja sprawa.
Naucz się być tolerancyjny na innych i opinie innych. A i nie mów nikomu, lub nawet nie proponuj mówić, co ma koto robić, a zwłaszcza jak kogoś nie znasz ok.
Do Twojej wiadomości (chociaż i tak pewnie Cię to nie obchodzi) to komedie akurat są przeze mnie często oglądane bo często sięgam po ten gatunek. Dla mnie ''bardzo dobra'' musi być zdecydowanie lepsza od tej pod każdym względem. Ta do takich z pewnością nie należy.
Tak ,że trochę więcej wyrozumiałości na zdanie innych. Tobie też przecież wszystko się chyba nie podoba i masz filmy ,które Cię zniesmaczyły?

ocenił(a) film na 8
djrav77

O jejku! Pół roku minęło od czasu, kiedy ostatni raz dotykałem tego komputera. Zupełnie zapomniałem o tym, aby tutaj odpisac.

Jedno zdanie na temat przedmówcy, 13 słów, w moim pierwszym poście spowodowało wygenerowanie dwu długaśnych postów w obronie własnego honory przedmówcy. Czy napewno reakcja jest odpowiednia do akcji?

A wracając do filmu: rozmawiałem na jego temat ze znajomą profesjonalnie zajmującą się dystrybucją filmów na temat słabej oceny na IMDB. Jej zdaniem film jest za trudny (jak na komedyjkę) nawet dla przeciętnego Amerykańskiego widza, który nie zetknął się ze służbą wojskową osobiście (lub przez znajomych/rodzinę). A z kolei tych, którzy służyli w wojsku (lub znają tego specyfikę) film drażni swoją prześmiewczą postawą i brakiem patriotyzmu. W sumie więc rynek odbiorców jest bardzo wąski: trzeba rozumiec marynarkę wojenną, ale miec do niej duży dystans aby nie obrazic się osobiście.

ocenił(a) film na 5
Wujek_Sylwek

Ktoś odgrzał temat, żeby nie było, a tu co widzę? Cholerne mijanie się z prawdą w drugiej linijce posta na którego odpisuję.

Na temat filmu chyba już wszystko sobie wyjaśniliśmy, ale jak możesz pisać głupoty na mój temat, że to niby ja wypisuję ''długaśne'', podkreślę nawet 2(!) posty w swojej obronie, kiedy to Ty rozpisałeś się w pierwszym do tematu i zaraz w następnym, bez opamiętania. To tyle jeżeli chodzi o wyjaśnienie tej kwestii.

djrav77

Moim zdaniem, to hitowy screwball :)
Zauważ, że jest jakiś podgatunek dramatu o łodziach podwodnych, które rzeczywiście operują własnymi, autonomicznymi narzędziami fabularnymi i do tej pory chyba nie miały swojej parodii, a już na pewno nie screwballa :).
Z tym, że mi się podobają te filmy z łodziami podwodnymi, więc może to to :)

ocenił(a) film na 8
djrav77

Hurr durrr nie znasz się to nie oceniaj

ocenił(a) film na 5
seprioth

Fajnie, że Ty się znasz. Właśnie udowadniasz to kilkoma swoimi ocenami.
Filmy które oceniłeś na 2 i 3, nie zasługują na taką ocenę i nie jestem w osamotnieniu, jeżeli chodzi o takie stwierdzenie.
Są na prawdę porządne, no ale jak widać Tobie się nie spodobały, więc w czym rzecz?
Tym bardziej nie powinieneś wypisywać ''hurr durrr nie znasz się to nie oceniaj'', bo zupełnie nie ma sensu.
Tobie nie podeszły one, a mi ta mizerna komedyjka.

Finito

ocenił(a) film na 8
djrav77

Które? Shrek, Amelia, Zielona mila? :P

A to wyżej to był trochę troll, wybacz, nudziło mi się. ^^

ocenił(a) film na 8
djrav77

Miejmy nadzieję, że po stwierdzeniu "Finito" kolega drjav77 dotrzyma słowa.

Ja przez te półtora roku od czasu pierwszego obejrzenia tego filmu znalazłem jeszcze inny o podobnej tematyce i o podobnym poczuciu humoru: http://www.filmweb.pl/film/Wojny+w+Pentagonie-1998-35577 . Tym razem Kelsey Grammer gra zły charakter, ale jest takie samo trochę hermetyczne poczucie humoru sztabowo-wojskowego. Zaletą tego drugiego filmu jest to, że jest on bardziej oparty na rzeczywistości (okoliczności konstruowania i wdrożenia transportera opancerzonego Bradley) a wadą, że miał mniejszy, telewizyjny budżet.

Jeszcze raz polecam oba filmy wszystkim zainteresowanym humorem i obyczajami w siłach zbrojnych.

ocenił(a) film na 4
djrav77

Zblazowany nie jestem ;p, ale całkowicie się z Tobą zgadzam. Nuda, nuda i jeszcze raz nuda. Jest nieudana parodia głównie Karmazynowego przypływu. Temat można było wykorzystać. Wolałbym już parodię w stylu, jak już pisałeś, głupkowatej Akademii, czy w stylu Nielsena. Pozdrowienia.

ocenił(a) film na 5
djrav77

Podpisuje sie w pelni; kilka "nawet" smiesznych scen z bezbarwnymi postaciami. Obyczajówka w łodzi podwodnej - nuda.

djrav77

Podpisuje się w pełni, początkowo sądziłem że będzie to komedia w stylu naga broń 2 i 1/2 albo hot shots, brak Lesliego Nielsena więc stonowałem oczekiwania głupkowatej komedii.. będzie zabawnie i mądrze? Ale nie zaśmialem się ani chwile.
No może poza jedną sceną gdy kapitan przywołał znerwicowanego gościa do siebie.. to świetny popis gry aktorskiej. Zapamiętam z całego filmu tylko tą obyczajową scenkę.
Oglądałem myjąc naczynia i porządkując w kuchni, mimo to po godzinie miałem ochotę wyłączyć.