PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10019380}

Najbardziej samotny chłopak na świecie

The Loneliest Boy in the World
5,2 1 128
ocen
5,2 10 1 1128
5,0 6
ocen krytyków
Najbardziej samotny chłopak na świecie
powrót do forum filmu Najbardziej samotny chłopak na świecie

Recenzja

ocenił(a) film na 6

Czy „dziwak” musi być samotny? Jest to z pewnością pytanie, które często zadają sobie osoby, które z jakichś powodów nie dogadują się z otoczeniem. Również takie, którym od dawno przyczepia się łątkę outsidera czy właśnie „dziwaka”, nawet jeśli w rzeczywistości są tylko odrobinę bardziej nieśmiałe i mają własne, nietypowe dla innych, pasje. „Najbardziej samotny chłopak na świecie” to opowieść o takich ludziach oraz właśnie dla takich ludzi – a przy tym w całości okraszona konwencją czarnej komedii.

Oliver (Max Harwood) to nastolatek z problemami. Nieżyjąca już matka całe życie izolowała go od świata, więc jego relacje z rówieśnikami są… praktycznie nieistniejące. Z powodu skrajnego i niezawinionego niedostosowania społecznego grozi mu wylądowanie w szpitalu psychiatrycznym. Dostaje jednak ostatnią i jedyną szansę: będzie mógł pozostać w domu rodzinnym, jeśli w ciągu tygodnia uda mu się z kimś zakolegować. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności na drodze głównego bohatera pojawia się Mitch (w tej roli znany ze swego czasu głośnego „After”: Hero Fiennes-Tiffin) ¬– wedle relacji jego matki to przyjaciel każdego, więc również Oliver próbuje swoich sił w tej znajomości. Jest tylko jeden problem… Mitch nie żyje. Kradzież zwłok z cmentarza to jednak tylko wstęp do niesamowicie nieprzewidywalnej historii pełnej ciepła, miłości, zombie i czarnego humoru.

Nie da się zaprzeczyć, że nie jest to produkcja najwyższych lotów. Nie ma tu wyszukanej głębi, jednak można się odnaleźć w tym świecie pełnym przeciwieństw. To w rzeczywistości prosta opowieść o dojrzewaniu, poszukiwaniu siebie oraz o tym, że nikt nie jest zupełnie bez szans w walce z samotnością. Kiedy więc Oliver kompletuje rodzinę, a zmarli wracają do żywych, nie da się nie poczuć ciepła gdzieś w środku. Te nieprawdopodobne wydarzenia jednocześnie pomagają mu odnaleźć się w otaczającym świecie, w którym również nareszcie uzyskuje wsparcie. Mimo pokracznych początków, z czasem idzie mu tylko coraz lepiej. Obserwowanie tego, jak stopniowo sam „wraca do żywych” to miłe doświadczenie, a wykorzystany humor może nie jest najzabawniejszy na świecie, jednak mimo wszystko wywołuje trochę uśmiechu.

Wykorzystana sceneria jest bardzo ciekawa i pełna niedopasowanych elementów. Z jednej strony mamy iście pastelowe osiedle, które przypomina to w „Edwardzie Nożycorękim”, a z drugiej ponury cmentarz pośrodku mrocznego lasu (na którym szczególnie wyróżnia się różowiutki nagrobek matki Olivera). Klimat jest więc bardzo lekki, groza występuje tu wyłącznie w bardzo znikomym stopniu pomimo obecności zombie. Na bardzo duży plus zasługuje jednak świetna charakteryzacja – nieumarli prezentują się naprawdę tak, jak powinni. Efekty specjalne choć nieliczne również dają radę.

„Najbardziej samotny chłopak na świecie” sprawdza się jako lekko komediowe kino familijne. Nie jest to ani rasowy horror, ani standardowa czarna komedia pełna brutalnego humoru. Celowany jest raczej do nastolatków – starszemu widzowi może wydać się odrobinę nudny i przede wszystkim naiwny. Znajdą się tu pewne dziury fabularne czy nieuzasadnione działania. Jednak jako seans na raz, może nawet ku oswojeniu młodych z konwencją horroru przy przysłowiowym rodzinnym stole, sprawdzi się dobrze.

Z mojej strony 6/10 – nie jestem fanem produkcji i nie zrobiła na mnie szczególnego wrażenia pod kątem fabularnym. Nie da się jednak zaprzeczyć, że po tym filmie człowiek czuje się po prostu dobrze. Napawa on radością i jest taką jasną plamką błękitnego nieba na zwykle pochmurnym horrorowym nieboskłonie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones