Zaczne moze of tego ze film mi sie bardzo podobal, historie co prawda znalem juz wczesniej, ale wizja rezysera, aktorstwo I realizacja moim zdaniem bardzo mocno zbliza polski film do swiatowego poziomu.
Zbliza, bo to jeszcze nie jest to. Wiele tu sie naczytalem o tym ze to film "hollywoodski". Otoz nie, filmy z Hollywood, szczegolnie te z wyzszej polki charajteryzuja sie wysokim profesjonalizmem w przedstwieniu detail, pozornie nieistotnych, a dajacych poczucie realizmu.
W "Najlepszym" kilka rzeczy musi irytowac:
- Jezeli chodzi o fabule to mnie najbardziej zbila z tropu nagla przemiana realacji glownego bohatera ze swoim "tesciem" - jak gdyby nigdy nic z wrogow zamienili sie w najlepszych kumpli, ot tak.
- Dodatkowo dla laika wyglada to tak ze facet troche pobiegal, poplywal I pojechal na iron mana. Tak to nie wyglada, treningi sa mordercze I czasochlonne, nie zostalo to odpowiednio pokazane a musialo byc podwojnie trudne dla narkomana.
- Razi realizacja imprez sportowych, smieszna i bardzo nieliczna widownia, niewielu uczestnikow - a wsrod nich jacys napakowani kulturysci - widzial rezyser kiedys triatloniste???
- Sprawa z ciasnymi butami nie zostala wyjasniona, a Pan Jerzy w rzeczyswistosci nie mial kasy i kupil buty na wyprzedazy - byly tanie bo jeden byl rozmiar mniejszy of drugiego. Kazdy kto biega wie jak bardzo obowie moze nam napsuc krwi.
- Charakteryzacja narkomanow to byl po prostu absurd, wygladali jak zombie z tandetnego horroru a nie jak narkomani, nawet bardzo wyniszczeni.
- Ogolnie charakteryzacja miejscami fatalna (lysina glownego bohatera....)
Oprocz tego troche mi tam nie pasowaly element rodem z horroru, no ale uznajmy ze taka wizje mial rezyser.
To tyle marudzenia - nie pisze tego by zrazic do filmu, przeciwnie - warto zobaczyc, bo historia porusza, ale szkoda ze zabraklo profesjonalizmu w dopracowaniu detail, szczegolnie ze nie chodzi o jakies kosztowne inwestycje.