Nie!
Mam wrażenie, że wielu recenzentów i widzów na siłę próbuje w tej opowieści wysuwać sport na pierwszy plan, a przecież to nawet nie jest film o sporcie, treningu czy zawodach! To film o słabości i sile, o cierpieniu i chwale, o konsekwencji, pracy i niezłomności. Sport NIE JEST w tej historii (zarówno prawdziwej jak i tej ukazanej w filmie) ani głównym wątkiem ani nawet celem. Sport jest ŚRODKIEM. Jest środkiem do walki z samym sobą i swoimi największymi słabościami - i tak też ten film odebrałem i tutaj dostrzegam jego siłę. Srogo zawiódł się ten, kto liczył na typowy dramat sportowy - raczej postawiłbym na "dramat psychologiczny", bo to właśnie walka wewnętrzna Jurka z samym sobą jest kluczowa.
Sam film oceniam bardzo pozytywnie, być może dlatego, że starałem się o nim nie czytać (zwłaszcza pochwalnych recenzji) dopóki sam go nie obejrzałem. Nastawiłem się na przeciętne kino, dostałem bardzo dobry i sprawnie zmontowany film, z czego jestem bardzo zadowolony. Nie zmarnowałem czasu, dobrze się bawiłem.