Czy tylko ja mam wrażenie, że twórcy filmu nie czytali książki?
Zaczynając od wątków romansu z pielęgniarką przez pomyłkę organizatorów, że "to jednak dwa razy taki dystans" (!) po samo przekroczenie mety z uniesionymi rękoma które było jedną z motywacji jaka napędzała go w monarze...
Sam film pewnie i robi wrażenie ale oglądając go w starciu z książką cały czas w głowie przewijało mi się pierwsze zdanie tego wpisu...