Kolega mnie namówiół bo zna prawdziwego Jerzego i zachwalał film. Ja mam mieszane uczucia :( Pierwsza częśc filmu narkotyki wogole nie pokazaly problemu tej sprawy :( To bardziej bylo narysowanie oki brał ale no i co... jak sie wypowiadal to tak jakby byl nawalony a nie nacpany !!!! Druga czesc odwyk .... czesc o niczym poszedl do placowki odwykowej... sprzatal podloge za kare cial wlosy i biegal czyli czesc o niczym ...
Nagle ma szanse pojechania na IronMana a tak na prawde pokazali tylko jego jedna probe w triatlonie gdzie byl beznadziejny. No i oczywiscie probe pokonania czasu IronMana.
I teraz ta czesc co mi sie nie zgadza .... w biografii jest informacja ze wypadek on mial tak przed Ultramanem a nie jak tworcy filmu zrobili przed IronManem!!! On wygral Ironmana i dopiero wtedy mial wypadek.. Troche takie przeklamanie aby dodatkowa podkreslic postac.
Film fajny ale porownuje go do Bogowie gdzie uwazam zrobili swietna robote, a tu fajnie sie ogladalo ale za pieknie :( ja bym dodal tam wiecej dramaturgii i bardziej skupil sie na narkotykach i wychodzeniu a ironmana to bym zrobil tylko na sama koncowke... ps scena z butami rewelacja!!!
Jak kolwiek oceniam film dla PANA JERZEGO MAM SZACUNEK CAŁKOWITY. SIWETNIE ZE MAMY TAKICH FIGHTEROW!!!!!