... o którym w filmie nigdy nie opowiedzą. Mimo sukcesów, nałóg zawsze będzie tkwił głęboko w jaźni. Piętnował. Nie dawał spokoju... Taki film pasowałby mi bardziej. Choć mimo to warto. Natomiast rzeczywistość w tym filmie trzeba przyznać, jest nieco podlukrowana, bo nie pokazuje tego, co naprawdę wciąż siedzi w jego głowie. A siedzi wciąż sporo. Zapewniam.
Marcin Holdenmajer (Religia nie ma uczuć, 2017)
Jak to nie powiedzą? Przecież była o tym mowa i to kilka razy. Słowa Kotana w samochodzie, czy wtedy gdy główny bohater powiedział, że boi się, że gdy odpuści treningi, to wróci do nałogu. Nawet w finalnej scenie znowu nawiedzili Go w głowie koledzy-nakromani. Wątek wałkowany w filmie non-stop, a Ty twierdzisz, że tego nie ma...