PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=772700}
8,0 103 286
ocen
8,0 10 1 103286
6,2 29
ocen krytyków
Najlepszy
powrót do forum filmu Najlepszy

Od ponad 10 lat biegam w półmaratonach i maratonach, mam marzenie kiedyś wystartować w triatlonie i na film poszedłem z czysto sportowych powodów. Pan Jerzy Górski jest nie tylko byłym narkomanem ale absolutnie wybitnym sportowcem i opowieść o nim mogłaby zajmować kilka objętości książki, którą napisał wraz z Łukaszem Grassem. Historia jego życia, upadku i sukcesu jest arcyciekawa i można spokojnie zarwać noc na czytaniu i zagłębianiu się w materiały. Film podobno oparty jest na faktach, ale z faktami ma niewiele wspólnego. Mam wrażenie, że film ma tak wysoką ocenę, ponieważ albo ludzie nie znają historii Pana Jerzego i oceniają tylko aktorstwo, albo dają wysoką notę z samego szacunku dla jego osoby, jednak film ma opowiadać historię narkomana-sportowca w oparciu o FAKTY. Sportowa kariera, którą opisał w książce jest tak ciekawą i dramatyczną walką, że nie ma najmniejszego powodu aby ją koloryzować, ponieważ sama w sobie zapiera dech w piersiach. Reżyser sam przyznał na konferencji prasowej, że kierował się wizją narkomana walczącego z nałogiem - jeśli tak było, to szkoda, że nie zobrazował ucieczki ze szpitala w środku zimy przez zaspy w piżamie do dilera który mieszkał 60 km dalej, samo to miałoby ogromny wydźwięk. Mam wrażenie, że reżyser całkowicie pominął aspekt sportowy historii o mistrzu świata i w rezultacie dostajemy pseudo-sportową papkę, miejscami wręcz niepoważną. Polecam przeczytać książkę. Jerzy Górski był znakomicie przygotowany do zawodów, ćwiczył z kadrą Polski, chłonął wiedzę od każdego napotkanego sportowca, co jeść, jak ćwiczyć, nic nie było dziełem przypadku jak miejscami można wywnioskować z filmu. Zabrakło mi w filmie jego relacji z Kotanem, a przecież sportowo wspierał Monar, zorganizował nawet bieg do warszawy postulując zakaz sadzenia maku. Paradoksalnie część filmu opisująca jego największy sportowy sukces jest wręcz niepoważna. Film ukazuje Jurka przygotowującego się do Ironmana, którego zespół trzyma w tajemnicy faktyczną odległość zawodów, po czym po wylocie do USA, trener na krótko przed startem oznajmia mu, że będzie to podwójny ironman a Jurek uśmiecha się i wygrywa zawody. Taka wizja reżysera jest nie do przyjęcia i świadczy jedynie o tym, że nie miał on zbyt wiele styczności ze sportem. Jurek od początku wiedział o faktycznym dystansie biegu, do USA wyjechał, aby wziąć udział w dwóch zawodach - The Western States 100-Mile Endurance Run, ultramaratonie na 100 mil w którym zajął 99 miejsce. To w tym biegu odciął sobie przody butów, czego potem żałował, nauczył się lepszego gospodarowania energią a wycisk dla stóp był tak duży, że odeszły mu wszystkie paznokcie. Miesiąc później pobiegł w podwójnym ironmanie i na etapie biegu odnowiła mu się kontuzja z Western States. Przez długi czas zawodów był trzeci i dopiero na biegu minął dwóch Amerykanów, jednego wymiotującego, a drugiego człapiącego, którzy zbyt mocno przycisnęli etap rowerowy. Wybaczcie, że film oceniam jedynie pod względem sportowym, ale przedstawiona historia ma niewiele wspólnego z książką.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones