Idąc na film dokładnie wiedziałem na jaki obraz się udaje. Zawiodła mnie jednak kompozycja filmu, która na pierwszy plan stawia wychodzenie głównego bohatera z nałogu. Odbywa się to kosztem strony sportowej dzieła, mocno spłyconej. ,,Najlepszy" powiela moim zdaniem prl-owski obraz znany z poprzedniego dzieła reżysera, obraz zmagań jednostki w społecznych okowach totalitaryzmu. Kreacja ta przepełniona jest fajkami, wódką i szklankami kawy. Podoba się za pierwszym razem, za drugim już niekoniecznie.