Siedem lat temu Gerald Igor Hauzenberger odwiedził Transylwanię. W XX wieku ten kraj "za lasem" był polem najważniejszych politycznych zmian i przestrzenią nietolerancji względem wielu grup ludności. Reżyser poznał Johanna Schuffa, starego rodowitego Saksończyka i wiekową Marię Huber, którzy przynależą do społeczności Landleri. W 1918 r.... Siedem lat temu Gerald Igor Hauzenberger odwiedził Transylwanię. W XX wieku ten kraj "za lasem" był polem najważniejszych politycznych zmian i przestrzenią nietolerancji względem wielu grup ludności. Reżyser poznał Johanna Schuffa, starego rodowitego Saksończyka i wiekową Marię Huber, którzy przynależą do społeczności Landleri. W 1918 r. ich populacja liczyła 200 tysięcy - teraz pozostało ich zaledwie dziewięciuset. Zarówno Schuff, jak i Huber są nacjonalistami, zawarcie mieszanego małżeństwa w ich czasach było więc mocno niekonwencjonalne. Teraz oboje czekają na śmierć. On chce umrzeć na kocu w swoim ogrodzie i zostać zjedzony przez dzikie zwierzęta. Ona, ku swojej irytacji, o pięć lat przeżyła datę, którą umieściła na swoim nagrobku. Oboje uważają, że przeżyli już wystarczająco dużo. Hauzenberg odwiedza ich oboje ponownie po sześciu latach i szkicuje burzliwą historię ich kraju. Ich wspomnienia z Waffen-SS i z rosyjskich obozów pracy nie są jedynie lekcją historii, lecz również hołdem dla ludzkiej żywotności. czytaj dalej