Spoko się ogląda, można powiedzieć, że ten film sobie płynie, ale głupot jest w nim sporo. Największą, jakiej za nic nie potrafię zrozumieć, to scena z próbą zabójstwa Gadacza.
Gość ma ustawiony temat, wie że zabójca z banku przyjdzie go zabić, robi całą inscenizację i po co? Skoro gangster go ostrzegł i przygotował mu cały grunt, to dlaczego nie zrobiono prowokacji , nie dano podsłuchu, dyktafonu, czy nawet poustawianych świadków naocznych? No ja wiem, że to film z 1995, ale skoro w latach 80 już mieli podsłuchy...gość przyznaje się do zabójstwa, mogli go od razu mieć, a nawet gdyby się nie przyznał, to jest usiłowanie zabójstwa policjanta, z którego by się nie wywinął. I co? I jajco. Cała mistyfikacja tylko po to, żeby Lubaszenko mógł mu sprzedać gonga w gardło i powiedzieć, że znajdzie sposób żeby go dorwać, mimo że ten sposób to miał jak na widelcu...
Ktoś tu widzi jakąś logikę?
Rozumiem to tak, że gangster to stary znajomy Gadacza i informuje go, że Kacper chce się go pozbyć. Ta ustawka ma na celu wyraźne powiedzenie pomiędzy panami 'i tak cię złapię' vs 'nic na mnie nie masz', sprawa jest jasna, obaj znają prawdę. Policja nie aresztuje tu Kacpra, bo nadal nie ma dowodów na jego udział w napadzie. I tyle :)
Tylko, że to nie jest żadna logika w filmie, który chce uchodzić za logiczny. Gadacz rozwścieczył Kacpra i ten poleciał do gangstera żeby go sprzątnąć i miał dokonać egzekucji. Przyszedł na miejsce, pociągnął za spust, nie miał zamiaru go straszyć, tylko zabić, a Gadacz wiedząc o tym mógł urządzić prowokację z podsłuchem i tak jak napisałem, nawet gdyby nie udało się pociągnąć Kacpra w rozmowie do przyznania się do napadu i zabójstwa, to już samo pociągnięcie za spust byłoby usiłowaniem zabójstwa policjanta i za samo to Kacper by trafił do pierdla na wiele lat. A tak to wychodzi, że Gadacz zadał sobie tyle trudu po nic, tylko po to żeby powiedzieć mu, to co tak naprawdę powiedział mu już przed próbą zabójstwa.
Moim zdaniem film nie jest logiczny a emocjonalny. Scena gdzie on musi zabić te kobiety, nie ma w sobie nic z logiki, zabójstwa nie było w planach, to była wina Bartosza i Kacper wziął ją na siebie ze wszystkimi tego skutkami, a naboje były. Glauberyty często nie łapały naboju jak coś się stało z magazynkiem. On jest przerażony tym co robi, był zapewne gotowy na zabicie strażnika ale nie na egzekucję tych kobiet itd. itd
Chodzi o logikę filmu bo jest nakręcony tak, aby uchodzić za jak najbardziej logiczny i realistyczny. Scena zabicia kobiet jest właśnie bardzo logiczna, tzn nie była przygotowana bo miało ich tam nie być, ale rozwiązanie nie jest w żadnym stopniu emocjonalne, jest do bólu logiczne z punktu widzenia Kacpra. Musi je wszystkie zabić bo inaczej go wydadzą i robi to na zimno, a jego kolega mu pomaga. Jedyny, który w tym wszystkim ma emocje, jest Bartek. BTW, Bartek odpowiada za zdekonspirowanie Kacpra, ale Kacper niczego nie wziął, na siebie. To zimny, wyrachowany socjopata, który sam sobie taką ekipę dobrał, że to jego odpowiedzialność. Bartek raczej by tych kobiet nie zabił. Nawet bez tej dekonspiracji jego imienia i tak najprawdopodobniej by je zabili bo zepsułyby plan, wezwały policję, opisały porywaczy, a policja już nie miała by jako pierwszego tropu ochroniarza, który uciekł z kasą. A o nabój to chodziło mi wtedy, kiedy chciał zabić Gadacza. Albo nie dali mu nabojów albo dali zepsuty pistolet. Tak, czy siak, nie sprawdził go nawet przed pójściem na egzekucję.
Nie, nie zgodzę się, to jest konieczność / powinność. Nie jest natomiast logiczne. Powinność sama w sobie nie jest logiczna, a Kacper ma cel nadrzędny do którego dąży, który jest emocjonalny, jemu jest w stanie poświęcić wszystko. Toteż wszystko co robi, robi z konieczności / powinności wobec tego celu. A w pistolecie mogli uszkodzić tylko iglice i bron jest bezużyteczna. Raczej nie mógł ot tak gdzieś wcześniej strzelić żeby to sprawdzić. Tak czy inaczej. Film właśnie logiczny nie jest i moim osobistym zdaniem jest to błąd interpretacji. Kacper jest socjopatą ale przekracza z przymusu kolejne granice i wie, że każda oddala go od celu. Moim zdaniem to nie kryminał a film o tym, jak Gadacz chce złamać Kacpra aby ten zabił wszystkich i sam siebie przy okazji. To jest moim zdanie sedno tego filmu. Stąd ta informacja na samym początku że Gadacz każdego potrafi złamać.
Jego cel nie jest moim zdaniem emocjonalny, co było kilka razy zasugerowane podczas filmu, również wtedy, kiedy opisywano jego osobowość. Kacper jest sociopatą, który uwielbia kontrole, nie znosi sprzeciwu, chce żeby wszystko od niego zależało. Niby mówi, że chodzi mu o siostrę, ale wygląda na to, że bardziej o kontrolę nad nią niż na jej właściwym dobru. Nie jestem psychologiem, nie wiem jak to określić, dla mnie jednak to co w banku jest logiczne, więc kompletnie się nie zgodzę. Logika zależy też od położenia danej osoby. Nie wiem, czy to w ogóle można nazwać koniecznością bo to żadna konieczność ani powinność. Równie dobrze mogliby zrobić masę innych rzeczy, np nie zabijać kasjerek i uciec, alibi jednak jakieś mieli. Mogli zastraszyć kasjerki zabierając im np dowody i grożąc wybiciem ich i ich rodzin, mogli zabić jedną z nich dla przykładu żeby zastraszyć pozostałe. Mogli też uciec za granicę, mogli się poddać. Tylko, że w zasadzie każda z tych opcji wiązałaby się z konsekwencjami. Dlatego właśnie Kacper wybrał najbardziej logiczne wyjście z sytuacji, a nie żadną konieczność/powinność. Nie zgodzę się też z resztą twojej wypowiedzi, wedle logiki, kolejne przekraczanie granic przybliża go do celu, a nie oddala. Pozbycie się Gadacza jest mu na rękę bo ten straszył go, że załatwi, że siostra go znienawidzi, to przez niego stracił dziewczynę. Z kolei Bartka zabija bo wie, że nie może mu już ufać, że przez niego wpadnie, to też jest do bólu logiczne wyjście z sytuacji.
Ok, trochę się rozpiszę, jak to moim zdaniem wyglądało. Fakt jest sporo dziur logicznych, np kwestia tej broni, ale nie wiedząc nic o tym jak ją zdobył, itd itd ciężko jest powiedzieć "tak to ma sens" "nie, nie ma sensu", scena ma 2 minuty i wiemy tylko, że idzie z bronią, która nie zadziałała. Dostał ją pod blokiem? Może. Co nie zmienia faktu, że ta scena miała inny cel ale o tym zaraz . Rozumiem co twoim zdaniem przemawia za logiką, a moim zdaniem taką nie jest.
1 / Motyw przewodni filmu moim zdaniem to gra pomiędzy Kacprem sojopatą ( +/- ), a Gadaczem logicznym i metodycznym detektywem.
z internetów opis socjopaty:
"Socjopata jest impulsywny, nie planuje swoich działań i doskonale improwizuje. Niewielki impuls jest w stanie spowodować zmianę jego zachowania, jednak sztuka improwizacji pozwala mu manipulować otoczeniem i tłumaczyć swoje – niekiedy nieracjonalne – postępowanie w bardzo wiarygodny sposób. Dzięki temu jego otoczenie może długo pozostać nieświadome tego, z kim tak naprawdę ma do czynienia."
Co za tym idzie zabójstwo tych kobiet nie musiało być planowane / logiczne, a dziełem "konieczności" impulsu improwizacji
Zabójstwo Bartosza także było działanie impulsywnym, improwizacją.
2 / Celem, choć zgadzam się, że był w tym motyw kontroli było zdobycie jego siostry, temu celowi podporządkował całą swoją osobę i swoje działania zarówno te planowane jak i impulsywne.
"Socjopata, aby osiągnąć swój cel, nie cofnie się przed niczym. Podstęp i manipulacja to dla niego podstawowe metody działania, by osiągnąć określone korzyści. Na poczekaniu wymyśla kłamstwa, prowadzi nieustanną grę, nie szanując przy tym reguł danej społeczności czy ogólnie przyjemnych norm społecznych. Kiedy zostaje przyłapany na gorącym uczynku, bez problemu uda skruchę i wyrzuty sumienia, w rzeczywistości nie odczuwając jednak swojej winy."
3 / Tu mamy zaburzone kwestie relacji, które często występują u socjopatów on miał swoją siostrę, która była jego celem / sensem działania nawet w przedmiotowej wersji, ale także miał wieloletnich przyjaciół, których możliwe, że też traktował przedmiotowo, ale tutaj te relacje są bardzo słabo opisane, są trochę tłem dodającym dramatyzmu.
"Socjopata jest pozbawiony wielu umiejętności niezbędnych do pracy czy życia z ludźmi. Jeśli tworzy jakiekolwiek relacje, najczęściej kierują nim niewłaściwe pobudki. Zaczynając relację osoba z tym zaburzeniem zastanawia się, jakie korzyści odniesie dzięki nowej znajomości. Choć momentami może świetnie udawać troskę o inną osobę, jego faktyczne zamiary nigdy nie są do końca jasne."
I teraz moim zdaniem sedno
4 / Kontrola + improwizacja i irracjonalność
Gadacz dokładnie zdaje sobie sprawę z jaką osobą ma odczynienia, dlatego robi wszystko, żeby pozbawić go kontroli, co powoduje u niego reakcje emocjonalne irracjonalne i zmusza do improwizowania. Złamał Bartosza i wiedział, że Kacper jakoś będzie musiał na to zareagować, a że zapewne do ostatniej chwili chciał pomóc koledze, decyzję o jego zabiciu podjął zapewne gdzieś w okolicy przyjścia do niego do domu. Miał mało czasu musiał improwizować, tracił kontrolę.
I do tego sprowadzała się moim zdaniem gra Gadacza, doprowadzenie Kacpra do sytuacji, kiedy kompletnie utraci kontrolę nad sytuacją, która to zaprowadzi go w "kozi róg" bo pod wpływem impulsu będzie musiał improwizować i podejmować jego zdaniem sensowne i logiczne ale w rzeczywistości irracjonalne decyzje.
Scena z pistoletem miała mu pokazać, że nie będzie nawet w najbardziej brudny sposób przejąć kontroli. Zwrócił się do "mafii" a ta okazała się "po stronie" Gadacza. To Gadacz tak naprawdę kreował reguły tej gry a Kacper był myszą która wpadała w coraz większą pułapkę.
"Władza często jest dla socjopaty nadrzędnym celem i dla jej osiągnięcia jest w stanie zdobyć się na wiele. Aby przejąć kontrolę nad innymi może stosować przemoc psychiczną (rzadziej fizyczną), krok po kroku zjednując ich sobie, a następnie zniewalając i wykorzystując dla własnych celów. Ich ofiary jeszcze długo mogą nie zdawać sobie sprawy z tego, w co zostały uwikłane."
Tak ja to postrzegam, może wrażenie logiki jest tu celowym zabiegiem w filmie, ale dla mnie wszystkie aspekty kryminalne, są niejako tłem, gdzie Gadacz najpierw odkrywa kim jest Kacper i jakie ma słabości i motywy, a później wykorzystuje to przeciwko niemu. Moim zdaniem to Gadacz jest logiczny, Kacper tak myśli o sobie ale tak naprawdę jest impulsywny i irracjonalny co z biegiem filmu tylko postępuje.
Co nie zmienia faktu, że Gadacz moim zdaniem, wiedział do czego może być zdolny Kacper przyciśnięty do muru i to wykorzystał.
Mam też wrażenie, że gdzieś tem motyw kiedyś widziałem tego filmu z dobrym omówieniem, bo pasołbym w 70%, może sobie przypomnę i go znajdę.