bardzo przejmująca psychodrama, w całości wygrana na zbliżeniach twarzy, o tym jak się mijamy, ze sobą, z innymi, o odcinaniu pępowiny i o wielu innych takich..
sam tytuł cokolwiek dwuznaczny, może oznaczać miłość, której potęga koniec końców zwycięża i wyzwala, choć z drugiej strony matka "kocha" córkę bardzo, bardzo, tak bardzo, że aż "za bardzo" właśnie, trzyma ją przy sobie, przywiązała się i nie che puścić, nie daje jej przestrzeni, nie pozwala odfrunąć, w tym sensie to "tak bardzo" oznacza nie tyle nadmiar miłości, ile właściwie jej brak..