"wyruszenia" Josha w podróż astralną. Wynikało to z nawet zgrabnie poprowadzonej wcześniej fabuły więc niby ok, ale dalej było za bardzo dziwacznie. Ta "rodzinka" w jakimś salonie, później jakaś zjawa ze strzelbą, a jak te demony zaczęły "wchodzić" do domu Lambertów a jeden z "pogromców duchów" usiłował je zatrzymać pchając te "drzwiczki z beliczki" to już litości. Ale później samo zakończenie fajne bo spodziewałem się cukierkowego happy endu a tu miłe zaskoczenie.
Wcześniejsza część filmu, właśnie do podróży astralnej Josha - 7/10, dalej 4-5/10. Ocena całościowa 6/10.