Jest jakieś napięcie, można czasami krzyknąć, podskoczyć?
Skoro widziałeś Obecność, to widziałeś jakieś 60% Naznaczonego. W obu pozycjach straszenie polega na nagle wyskakujących okropnościach którym towarzyszy złowroga muzyka. Niby tanie zagrywki, ale zrealizowane superprofesjonalnie.
"Skoro widziałeś Obecność, to widziałeś jakieś 60% Naznaczonego" Czyli przez to niektóre sceny mogą mi się wydać przewidywalne?
nie. Raczej chodzi o to, że trzon historii jest podobny. Nawiedzony dom, opętanie itp.
Do pewnego momentu Naznaczony to arcydzieło, jednak pod koniec pewne rozwiązania fabularne mocno rozczarowują. Oglądaj śmiało bo warto.