I będę całkowicie szczery. Oglądałem setki filmów grozy i horrorów (od Draculi, Martwicy Mózgu, Salo
czy 120 dni Sodomy, Obecność po Sinister Egzorcysta czy Ring m.in.) a ten zostawił na mnie jakieś
znamię na psychice. Pierwszy raz po filmie boję się (już dobre kilka miesięcy) wyobrażenia postaci w
rogu pokoju (kto oglądał ten wie). Oglądałem z naprawdę bliska, ze słuchawkami na głowie i w nocy,
może dlatego. Mało mnie interesują już warunki, skoro jak tylko przypomni mi się ta postać w rogu
pokoju to przyspiesza mi tętno czy nogi na podwórku. Jestem odporny na strach, ale ten film
spróbował z tym zawalczyć i po części mu się udało. Czekam na okazję obejrzenia drugiej części,
może to będzie jak katharsis?
Pozdrawiam.