Uważam że "Naznaczony" to film wtórny, posługujący się schematami z klasycznych horrorów w
sposób nachalny i bez pomysłu. Zaprzeczający zdrowemu rozsądkowi i jakiemukolwiek trzeźwemu
myśleniu. Trzesienie się domu, w żaden sposób nie skutkuje przyjściem sąsiadów, przyjazdem jakich
kolwiek służb. Bezdennie bezmyślne widowisko, żerujące na tanich emocjach i chyba głupocie
widzów.
"Trzesienie się domu, w żaden sposób nie skutkuje przyjściem sąsiadów, przyjazdem jakichkolwiek służb." Pozwoliłem sobie zacytować Twoje spostrzeżenie i spieszę wyjaśnić dlaczego... Otóż w filmach tego gatunku widz jest a przynajmniej powinien być świadomy czego ma się spodziewać. Produkcje obrazujące zjawiska paranormalne w samej swojej istocie są kinem, w którym widz nie zastanawia się dlaczego, kiedy spadają np. obrazy lub przesuwają się meble - nikt z sąsiadów tego nie słyszy. Jest to taki właśnie gatunek kina - usypia pewien obszar logicznego myślenia i skupia nas na zjawiskach nielogicznych np. paranormalnych właśnie. To nie jest produkcja typu W-11 ;-) gdzie na miejsce takich wydarzeń nadciągają "odpowiednie służby" a dzielni komisarze rozwiązują kryminalne zagadeczki. Takie filmy, oglądane w ciemny, cichy wieczór, w pełnym skupieniu mają wywoływać uczucie lęku, strachu... ten obraz z pewnością temu sprostał...
film jest przeciętny, jak niemal każda nowa produkcja, szczególnie patrząc na te opowiadające o paranormalnych zjawiskach, to tłumaczenie z drugiego posta ma sens, to oczywiste, aczkolwiek to nie tłumaczy pzrewidywalności i braku napięcia które ciągnie się przez niemal cały, mimo wszystko dość solidnie zrealizowany "horror".
"ten obraz z pewnością temu sprostał" - tak, kobitka w masce przeciwgazowej z wężem wetkniętym w ucho gościa piszącego ołówkiem w zeszycie - przerażający to jest fakt że takie filmy są finansowane i kręcone. Scenarzyści musieli być przeokrutnie upaleni jak robili scenariusz do tego filmu.
Kiepskie wtorne kino. Z dobrych w tym roku to Obecnosc polecam, o ktorym bez wahania mozna powiedzoec rewelacja.
chyba nie masz zielonego pojęcia o robieniu filmów. Takie filmy sa kręcone, bo przynoszą kasę o której możesz tylko pośnić :-)
Tragiczny film i tyle. Cała historia rozgrywa się praktycznie w jednym miejscu. To nic złego, są twórcy którzy potrafią to wykorzystać, ale tu? Nie ma żadnego wprowadzenia, bohaterowie są jak wycięci z papieru, ciężko się z nimi utożsamić. Grają ze zbyt dużą ekspresją, jakby byli teatrze. Ale nie to jest dla mnie najgorsze w tej produkcji. Najgorsze są te ataki na widza, jakby reżyser myślał że widz nigdy nie widział filmu lepszego. Wyssana z palca historia, kiepskie pokazanie zaświatów, te metafizyczne sceny są na marnym poziomie jak dla mnie. I o co kaman, gdy ojciec ratuje dziecko w tych zaświatach - biegają po nieoświetlonej scenie jak durnie, spotykają jakieś maszkarony z makijażami gorzej wykonanymi niż muzycy black metalowi. Ja tu się nie miałem gdzie bać. Wydalo mi się że ten film jest parodią gatunku. Takie Scary Movie. :)
4/10 i to naciągnięte jak cięciwa łuku.
Nie dosyć, że za dużo tu wrzucono z innych filmów, nie będę wymieniał, bo kto by to spamiętał, to jeszcze w drugiej odsłonie tego horroru, wydaje się, iż Wan zupełnie się pogubił, albo zabrakło mu pomysłu na coś innego. Straszak to przeciętny, za dużo chciano upchnąć w jeden film, ale fabularnie to cienizna niesamowita. Taka ''Obecność'', mimo wtórności tematu, jest chyba przy tym, arcydziełem.
Synu.
Nie porównuj go do Obecności.
To grzech.
Obecność to solidny horror trzymający poziom a Naznaczony to przy nim Bolek i Lolek.
Homerze, a gdzie ja tu dokonałem porównań? Powiedziałem, że jedno przy drugim to jak Zastawa przy Golfie IV :) Chodziło mi o przepaść dzielącą oba te horrory, a przecież ojcem ich obu, jest ten sam Wan.
Dziwię Ci się tylko, że mimo zarzutów, chyba nawet większych niż moich, dałeś tak wygórowaną ocenę.
pozdrawiam
A no właśnie. Tylko, że u mnie starczyło to raptem.... na tyle.
http://www.filmweb.pl/film/Naznaczony-2010-559840/discussion/Projekcje+astralne, 2329812
pozdrawiam
Ten film jest tak bezpłciowy, że miejscami więcej napięcia odczuwałem patrząc na partię szachów niż na to dzieło.
Nazywanie tego filmu horrorem to nadużycie.
Ja to w ogóle nie wiem, co ty był za film, najszybciej jakaś komedia. Straciłam tylko czas, oglądając to "coś".
Szczerze bardzo łatwo mnie przestraszyć i nawet bałam się na tym filmie ALE nawet jestem zwiedzona poziomem filmu ;( Pomysł na fabułę był świetny, lecz błagam wykonanie..... Dlaczego tak zniszczono taki potencjał ?! To mógł być horror na miarę najlepszego, a co wyszło ?! no właśnie wyszło to "coś"
Może wyjdę na hejtera, ale ten film był katastrofą. Momenty mające wystraszyć widza, powinny być jakoś logicznie i strategicznie w filmie ułożone, a nie losowo porozwalane. Jeszcze muzyka doprowadzająca do szału, nie ze strachu tylko z irytacji. Kostiumy na poziomie starych japońskich godzilli. A gra aktorska jak w serialach na Disney Chanel. Koncepcja filmu jest dobra, podróże astralne i duchy: można było dobry klimat zrobić. A tu zero jakiejkolwiek gradacji napięcia, zero logiki. Dziwi mnie, że ten film jest dziełem tego samego reżysera, który wyreżyserował Obecność.
Cóż... zgadzam się z Tobaże to film wtórny i kliszowy.
Pozwole sobie dodać od siebie że film perfidnie zrzyna z Poltergeista nawet takie malutkie rzeczy.
Mam podobne zdanie, co do tego filmu. Płytka fabuła, motyw zaświatów bardzo słabo przedstawiony. Wygląd "demona" z czerwoną twarzą i rogami może u widza prędzej wywołać śmiech niż strach. Ten film nie ma za grosz klimatu horroru, brakuje mu tej mrocznej otoczki. Wątek staruchy ze zdjęć nękającej w dzieciństwie męża bohaterki w ogóle nie rozwinięty. No i ci dwaj głupkowaci badacze zjawisk paranormalnych kiepsko odegrali swoje role. Myślałem że będzie lepiej...