Przyznam że jeden z lepszych filmów jakie ostatnio widziałem. Może nie jest to horror ale bardzo trzyma w napięciu, to też pokazuje jak małym kosztem można zrobić świetny film, scena ich rozmowy mam wrażenie mogłaby trwać ciągle i dalej byłaby ciekawa, do końca nie wiadomo tak naprawdę czy to jest demon czy jednak potwornie inteligentny psychopata.
Ostatnia scena przy śmietniku czy nawiedzenie psychiatry jasno pokazują, że jest to nawiedzenie. Poza tym autorzy filmu to katolicy i upewnili się, żeby film był wiarygodny teologicznie. W scenie wymuszonego samobójstwa ateistyczny doktor mówi "Boże, proszę pomóż mi", następnie pistolet nie wypala trzykrotnie.
Ale jak interpretujesz te słowa przy próbie samobójczej? Bo do końca nie wiem która "siła" wtedy zadziałała :) Dobra czy zła - ta druga mogła wtedy wypełnić swój plan. W książce niby coś zmienił ale słowa demona zostały.
No jasne, to mogło zadziałać w obie strony :). Demon jako bezdomna kobieta wydaje się być zadowolony ;). Książki niestety nie czytałem.
Ja to, ze pistolet nie wypalił, interpretowałem jako ostrzeżenie, co się stanie, jak znowu nie posłucha i nie napisze książki.
Jak dla mnie to od początku do końca wiadomo że są tam moce nadprzyrodzone - począwszy od dyplomu na ścianie, poprzez telefon psychiatry do kliniki w której dziewczyna akurat odpoczywa w sali po zabiegu, a skończywszy na scenie przy śmietniku.