Nawet nie wiedziałem, że ruszyła ekranizacja... ale z tym reżyserem i takim aktorem - wolałbym żeby jej nigdy nie było... Dla mnie jedyny reżyser który mógł to zekranizować to był Kubrick. A teraz - szkoda słów.
Jeszcze brakuje tylko info, że Paul Anderson robi "Grę Endera"...
Jesli zrobiłby ją Paul (Thomas) Anderson to czemu nie, ale przypuszczam, że chodzi ci o tego drugiego Paula Andersona ;)
W sumie patrze teraz na nowe filmy s-f to po prostu załamka - Fundację robi Emmerich, Neuromancera Kahn, wspomnianą Grę Endera P. W. S. Anderson, McG za T:S. O co tutaj chodzi? Czy naprawdę z tym gatunkiem jest tak źle, że trzeba takich partaczy brać do takich potencjalnych dzieł? Zapomnieli o Cameronie, Scott, Aronofsky, Fincher, Nolan, P. T. Anderson, Jonze, jest tylu świetnych reżyserów, czemu w nich nie zainwestują?
No właśnie nie jestem pewien, po rewelacyjnym "Pi" i bardzo dobrym "Requiem...", dalsze jego filmy to niestety powoli lot koszący w dół... "Fountain" było niezwykłe wizualne, ale ogólnie film kulał. Zatem doprecyzujmy: Aronofsky z czasów "Pi" ;-)
Wyszedłby Avalon :P
Nie wiem czy to dobrze czy źle... mnie film (Avalon), po odcięciu polskich motywów wydał się nawet fajny