5,2 2,3 tys. ocen
5,2 10 1 2280
3,3 3 krytyków
Nie ma takiego numeru
powrót do forum filmu Nie ma takiego numeru

Nie ma co mydlić oczu - super nie jest. A jednak ten obraz powstały gdzieś na peryferiach polskiego kina, bez wsparcia PISFu, w całości sfinansowany z prywatnej kieszeni, ma kilka punktów przewagi nad innym, tego typu, kinem rozrywkowym.

Debiutant Bartosz Brzeskot z jednej strony chce widzowi udowodnić, że jest wielkim entuzjastą amerykańskiego kina o wszelkich przekrętach (z obowiązkowym papugowaniem przygód Danny'ego Oceana), z drugiej ma wielki szacunek do rodzimego kina w stylu "Wielki Szu", czy "Vabank" (nie na darmo zaprosił do występu w epizodach główne postaci tamtego kina).

Wyszło całkiem niezłe, choć nieco nieporadne, kino rozrywkowe. Ale prawdę powiedziawszy, ten debiutancki obraz niewiele się różni od ostatnich tworzyw, "profesjonalisty" polskiej komedii, Juliusza Machulskiego, zarówno tych producenckich ("Ostatnia akcja"), jak i reżyserskich (fatalny "Ile waży koń trojański"). Wielkich powodów do wstydu więc nie ma.

Moja ocena - 5/10