PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=544372}

Nie ma tego złego

Smukke mennesker
7,1 2 881
ocen
7,1 10 1 2881
7,2 4
oceny krytyków
Nie ma tego złego
powrót do forum filmu Nie ma tego złego

Z obrazu wynika mniej więcej tyle, że wszyscy "normalni" ludzie są opętani seksualnie. I to nie takie zwykłe myśli o byle seksie, ale o poważnych dewiacjach, które powinno się leczyć (ale skuteczniej niż w przypadku jednego z bohaterów). Świat jest niepomiernie duży, mimo to scenarzysta koniecznie chciał spotkania tylko osób, z których każda ma ze sobą problem wyżej opisany.
Ja nie znajduję w tym filmie nic godnego uwagi. Nie jest to ani temat samotności, ani niedopasowania społecznego, ani uczuć i potrzeby drugiej osoby. To po prostu dziwny film o dziwnych osobach, których mam nadzieję, jest na świecie mało.

Budziol

?!?!?!?!?!?!

Dewiacjach? Tylko jeden z bohaterów miał faktycznie problem seksualny wymagający pomocy, ale wszyscy pozostali bynajmniej dewiantami nie byli... poszukiwali swojej seksualnej tożsamości, która została gdzieś zatracona. I tak, jest tu mowa o samotności, o niedopasowaniu społecznym i jeśli dla Ciebie takie osoby są chore i najlepiej żeby ich na świecie dużo nie było - to bez urazy, ale nie chciałabym Cię poznać. Film mówi o problemach, które może mieć każdy z nas. Wiem, że Duńczycy są dosyć dosadni i mocno bezpośredni w tym, co chcą przekazać, ale najwyraźniej zapomniałam o tej nadzwyczajnej polskiej wrażliwości na nieprzyzwoite, "nienormalne" (phi!) treści.

ocenił(a) film na 5
shinyuu

"dla Ciebie takie osoby są chore i najlepiej żeby ich na świecie dużo nie było - to bez urazy, ale nie chciałabym Cię poznać"

Bardzo interesujące. Czyli chorymi nie należy się zajmować, a niech sobie chorują, bo są fajni i "nienormalni". Ot, lewacki humanizm.

Względem meritum, dewiant był faktycznie jeden, ale pomocy fachowców wymagają i córka, i syn. Ci mają ewidentne i rosnące problemy z tożsamością, nie tylko seksualną. Jedynie matka jest względnie normalna, tzn. trzyma moralny pion, choć oczywiście problemy ją przytłaczają i się łamie.

ocenił(a) film na 5
Budziol

A jakże, w większości się zgadzam. Niemniej obraz nie był pozbawiony interesujących wątków i szczypty śmiechu. Podobało mi się w szczególności ostre sportretowanie zdziadziałych dzieci kwiatów, co to jeszcze komuny zakładali. Choć z postępackim wydźwiękiem całości dziwnie to koliduje.

ocenił(a) film na 8
Budziol

Nie zgodziłbym się, że z tego filmu wynika, że wszyscy ludzie są opętani seksualnie - raczej wskazuje to na fakt, że autor taką przyjął konwencję. Film przedstawia po prostu bardzo nietypową sytuację, z jednym wielkim zbiegiem okoliczości - to sprawa od bardzo dawna znana w sztuce, a szczególnie pasująca do komedii, a przecież ten film po części jest przecie komedią. Film przecież ma być filmem, nie musi odwzorowywać tego, co się zdarza najczęściej, autor ma pełne prawo pokazać zupełnie nieprawdopodobną historię (ta jest wysoce nieprawopodobna, ale przecież zupełnie realna) i w żadnym razie nie widzę tutaj sugestii, aby każdy miałbym mieć jakiś poważny problem z seksem.

(uwaga, będzie spojler)
Co do dewiacji, to owszem, obnażanie powinno się leczyć, tak ze względu na samego chorego, jak i osób, które się z nim stykają. Z tym, że to jedyna dewiacja, jaka występuje w tym filmie. Co do tego, czy prostytuowanie jest moralne czy też nie, można by się spierać - ja uważam, źe nie (ale to nie ma większego znaczenia), choć większym problemem w tym miejscu jest fakt, co się dzieje z osobą, która się temu oddaje (co ma duże znaczenie) - dlatego, jak słusznie powiedział koltfr1tz, powinien otrzymać pomoc. Córka również - z powodu problemu, w którym konieczne jest wsparcie - widać, że nie radzi sobie ze swoją niepełnosprawnością. Natomiast sam fakt, że występuje w filmach porno jest kontrowersyjny jeśli chodzi o aspekt moralny - niemniej jednak reżyser ma zupełne prawo do pokazywania rzeczy moralnych i niemoralnych w sposób, w jaki chce je pokazać. Co do matki natomiast już ciężko doszukać mi się problemów moralnych - pozostaje problem korzystania z prostytucji, ale jako że niemalże do rozpoczęcia kontaktu fizycznego nie wiedziała, że partner robi to za pieniądze - była to bardzo stresująca sytuacja, w której podjęła próbę zachowania godności. Jedyna sprawa, która może budzić wątpliwość, to seks pozamałżeński, ale to nikt nie każe tej kobiecie być osobą wierzącą (czego przecież nie wiemy, Święta Bożego Narodzenia od dawna są zlaicyzowane).

Co do ostatniej wypowiedzi - wydźwięk filmu w moim rozumieniu jest taki, że z każdej, jak okropną by się nie zdała, sytuacji, można wyjść na prostą, można znaleźć w życiu coś pięknego i dobrego. Fakt, zachowanie hippisów było podłe, okrutne i w tym przypadku zdecydowanie niemoralne, ale obraz ludzi uginających się pod problemem (o ile dobrze zrozumiałem przedostatnią scenę - problemem bezpłodości) zupełnie nie koliduje z resztą filmu.

Budziol

Kolejny dowód na to, że kino skandynawskie jest zaskakujące, ciekawe, ironiczne, śmieszne, dające do myślenia, nieprzewidywalne, potrafiące patrzeć na świat pozytywnie ... Film, jak dla mnie wspaniały. Kwestia seksu może zdawać się być przerysowana i na pierwszym miejscu ale ostatnia scena jest bardzo budująca i optymistyczna. Może i ludzie są popaprani, nie radzą sobie ze swoimi słabościami i tak naprawdę nie wiedzą jak żyć ale zawsze na końcu okazuje się, że nie ma tego złego.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones