Myślę, że właściciel karmił go jakimiś białymi ścieżkami. Lata po tej chałupie jak dziki. Wspina się po PRL-owskich meblościankach niczym kot. Jest agresywny i ślina leci mu z pyska.
Grucha mógłby go do parku wyprowadzać na spacery :D
Taka już przypadłość rottweilerów że im ślina leci z pyska - ciężko go przytulić lub pogłaskać, bo masz zaraz całe ręce i ubranie upaprane śliną...a weź takiego do samochodu, zwłaszcza jak radośnie się "otrzepie" głową we wszystkie strony - smrodu z auta się nie pozbędziesz, a całą tapicerkę masz usyfioną - wiem coś o tym bo miałem dwa psy tej rasy
P.S. obecnie "przesiadłem" się na dobermany - pies idealny - mądry, czysty, nie ślini się, krótka sierść - jedyna wada - w polskich warunkach w zimie musisz go zabierać do mieszkania, lub ogrzewanego garażu - rotweiler spokojnie zimował w ogrodzie w ocieplanej budzie