Przez 75% filmu myślałem że będzie to standardowy thriller opowiadający o zagładzie i przetrwaniu, pod koniec wyszła dopiero głębia za którą szczerze go polubiłem.
Wszyscy jesteśmy ślepcami, wypłukujemy się z uczuć, przywdziewamy zbroję obojętności i bezwiary myśląc że dzięki temu będziemy silniejsi w tym okrutnym i bezwzględnym świecie. Tak naprawdę tracimy wzrok nie dostrzegając małych cudów i nadziei jaka kryje się w każdym z nas i na każdym kroku.
Dopiero potwory sprawiają że zaczynamy widzieć.