Uwielbiam po prostu każdy podtyp horroru rodem z Azji, a że Untold Story, to obok "Ebola syndrome" chyba najbardziej znany reprezentant III cat musiałem go w końcu zobaczyć. Widać, że wpływ na kino wywarł, w końcu ten pierwszy (powstały trzy lata później) też bawił widza ludzkim mięsem w pożywieniu i przejęciem restauracji w dziwnych okolicznościach ;)... ale do rzeczy/
Psychopata odegrany genialnie, policjanci z resztą też. Przy czym humor który nie przeszkadza tylko autentycznie bawi. Niektóre gagi kładą na łopatki, ale na szczęście balansuje to odpowiednio z scenami krwawymi, wyjątkowo niesmacznymi... czyli tym co lubię w azjatyckim kinie ekstremalnym. Dodatkowy dreszczyk emocji, że historia naprawdę miałam miejsce, aż ciężko uwierzyć/ scena masakry w końcu przedstawiona pod koniec to naprawdę mocny kawałek, do tego charakterystyczny dla tego typu klimacik budowany przez rzeź, niesmaczny momentami humor, charakterystyczną postać mordercy i dobrą muzykę. Kawał dobrej roboty. Wstyd nie znać.