to w takim razie kto był robotem a kto nie ?

Pijesz do ostatniej sceny? Moim zdaniem ona jest zupełnie niepotrzebnym wtrętem, który ma niby dać widzowi do myślenia i stwarza pozory "sprytnego wyprowadzenia widza na manowce". Nie kupuję tego. Dla mnie to taka doklejka na siłę.
Oczywiście, można tu spekulować - być może robotami byli zarówno Adam i David. Może Adam projektując "niespodziankę" dodał do niej odrobinę siebie ;) A może "dawcą" był wręcz sam Castle. Niemniej jednak, to wszystko już jest dla mnie bardzo miałki chwyt próbujący pozostawić otwarte do interpretacji zakończenie.

No właśnie ta ostatnia scena wszystko zmienia...po części masz rację, możliwe, że w następnej części główna bohaterka urodzi robota... ;) pzdr

W takim razie skoro zakończenie nie jest aż tak oczywiste i można spekulować nad jego interpretacją, to jak jednocześnie można domyślić się zakończenia już na samym początku? Chciałaś zaimponować swoją błyskotliwością i inteligencją, która to pozwala przewidzieć zakończenie w pierwszych minutach, pogrążając się tym samym, gdyż zaprzeczasz sama sobie.

nawet nie kto a ilu ich tam było... ;] poza tym hmm... zdradzacie powoli szczegóły filmu... :]

Ten film był całkiem niezły. Na standardy dzisiejszego kina to powyżej średniej jak dla mnie. W każdym filmie można doczepić się wielu rzeczy. Mało jest filmów, które stawiałyby na absolutną spójność, a przy tym były nieprzewidywalne. Zresztą, trudno dziś znaleźć motyw w kinie, który nie byłby powtórzony skądś. Były dwie produkcje o AI ostatnimi czasy - EX machina i drugiego tytułu nie pamiętam. Moim zdaniem, ten film mimo, że zrobiony mniejszym nakładem to wcale nie był gorszy.

"Domyśliłam się zakończenia już w chwili, kiedy reporterka weszła do mieszkania..."

"...niepotrzebnym wtrętem, który ma niby dać widzowi do myślenia i stwarza pozory "sprytnego wyprowadzenia widza na manowce"..."

To mówi samo za siebie muahahhahaha :D Wielce przenikliwa pani detektyw rozczytała utwór po jednej nucie, ale w ostatniej rundzie dostała woltą po nosku i ego tak bardzo zabolało ojoooooj trzeba koniecznie opluć !

no nie przesadzaj ;0
w którymś momencie też byłem pewien że tu jest schowany króliczek w nie tej szafie.
Ale co innego gdy oglądasz film sf a co innego w realnym zetknięciu z taką sytuacją.
Film nie jest bardzo słaby ale faktycznie wieje nudą.
nie dlatego że jest słaby tylko przeciągnięty, dialogi są przeciągającą się pustką słów, przeciągłe spojrzenia. Gdyby film był 30 minut krótszy byłby lepszy :)