... żeby nie było powtórki z 'płaczliwej' wizji Raimiego.
Żeby ten Spider był ciętym, błyskotliwym i trochę nieobliczalnym pyskaczem. nawet dosyć dojrzałym.
Takiego bohatera zrobił ze Spidera najlepszy scenarzysta od czasów Stana Lee (chodzi mi o tych, którzy sprawowali pieczę nad przygodami Parkera) - J. Michael Starczynski.
W jego komiksach dramatyzm w odpowiednich proporcjach mieszał się z dystansem, ironią i potężną dawką czarnego humoru.
Ludzie! Czy ten film naprawdę musi wyglądać jak trykotowa wersja Dnia niepodległości? Mam nadzieję, że nowy reżyser nie stworzy kolejnego patetycznego dziełka. Że pójdzie drogą, którą wybrali twórcy Iron Mana. Że będzie efekciarsko i wybuchowo, ale inteligentnie, z jajem i rockową muzyką w tle. Ileż może być tych komiksowych ekranizacji z symfonią w tle.
Spider to prześmiewca w uniwersum Marvela, a Raimi regularnie kastrował go z tej cechy.
Mam nadzieję, że nowa ekipa pokaże, ile można wycisnąć z "Pajęczusia".
W ogóle - po diabła Ultimate? Nie mógłby powstać film The Amazing Spider-man? To aż tak by bolało?