1. By peter parker nie był, zbyt karykaturalnie przedstawiony jako "frajer", to jest już naprawione.
2. By nie było zbyt dużo efektów cgi, sądząc po doniesieniach i newsach nie będzie aż tyle cgi.
3. By każdy przeciwnik spider-mana nie okazywał się na końcu dobrym człowiekiem, tylko znalazł się w złym miejscu i złym czasie.
4. By nie strzelał siecią w powietrze, co przykleja się chmury (patrz sm2).
5. By nie było nie dorzecznych scen, typu sm3, gwen zaraz ma spaść, a ojciec urządza sobie pogawędkę z eddym.
6. Geneza kostiumu, czyli jak o stworzył, by nie wziął się od tak, po prostu znikąd.
7. By nie było dużo, rozmów o tym że wielka siła to wielka itp, oczywiście musi się to znaleźć w filmie i ok, ale niech pojawia się co chwilę ta sentencja.
Co zostawić.
1. Więcej scen z bullet time, bo tego brakuje a do spider-mana idealnie takie triki pasują.
2. Więcej walk, ale nie tych efektownych ale takich walk, na ziemi, dobrze nakręconych, chociażby zw zwykłymi zbirami, taka scena była w sm3 emo peter vs harry, i to było świetne.
3. Muzyka, świetne ścieżki dźwiękowe.
4. Humor, w sm2 sceny z toaletą powalały, i to było zabawne xD
"1. By peter parker nie był, zbyt karykaturalnie przedstawiony jako "frajer", to jest już naprawione."
Zgadzam się. Ale czy już jest to naprawione to nie wiem. Nowy aktor nie wygląda na wymoczka i frajera, ale wciąż nie wiemy jak się będzie w filmie zachowywał.
"3. By każdy przeciwnik spider-mana nie okazywał się na końcu dobrym człowiekiem, tylko znalazł się w złym miejscu i złym czasie."
Przecież Goblin(notabene chyba najbliższy komiksowej wersji przeciwnik w trylogii) chciał jeszcze Spidera wykończyć :D No i Venom też nie przestał być zły, ale tej porażki lepiej nie wspominać. Co do reszty to racja. Doc. Ock. nagle się zrobił dobry i był na tyle szlachetny, że utopił się sam. Sandman to już nawet nie wiadomo czy on był dobry czy zły.
"4. Humor, w sm2 sceny z toaletą powalały, i to było zabawne xD"
Mnie tam jakoś nie bardzo śmieszyły, ale co kto lubi. Najbardziej ucieszyłabym się ze słownych przepychanek z przeciwnikami podczas walki. Niby taka ważna walka, a Spidey co chwila rzuca jakąś ironiczną kwestie albo ciętą ripostę. Z Jaszczurem raczej trudno będzie konwersować, ale tak ogólnie chodzi mi o to, by Peter miał zabawne teksty(nie mylić z głupotą kwestii).
Cóż, ja tam się z tym nie zgadzam...
1. Wg mnie Peter był przedstawiony idealnie, bardzo podobnie do swojego komiksowego oryginału. Słowo "frajer" zupełnie mi tu nie pasuje.
2. Efekty CGI są dobre, jeśli wyglądają realistycznie. Nie wyobrażam sobie "Avatara" jako filmu, w którym nie zastosowano by grafiki komputerowej. Tak samo filmy o super-bohaterach. Ich siła jest ponad przeciętna i żaden wygimnastykowany człowiek często nie będzie potrafił powtórzyć tego, co może Spider-Man. Były oczywiście sceny, które wyglądały sztucznie, ale myślę, że większość scen z przemieszczaniem się za pomocą sieci (głównie w drugiej i trzeciej części) została zrealizowana perfekcyjnie i tego bym nie zmienił. Scena w SP2, gdy Spidey zrzucony z pociągu powstaje i dogania Octopusa wykonując efektowne skoki i zwinnie chwytając się budynków siecią jest genialna! Wg mnie jedna z najlepszych scen w całej trylogii i wyglądała bardzo naturalnie.
3. Uważam, że nie ma złych ludzi i w każdym człowieku należy szukać dobrych stron. Nie lubię, gdy bohaterowie są czarno-bali, czyli albo dobrzy, albo źli. W Spider-Manie Raimi'ego to było fajne, bohaterowie nie byli tacy płascy, mieli ciekawą psychikę, motywy swojego działania itp. To by było zbyt bajkowe, gdy każdy złoczyńca był od początku do końca tylko i wyłącznie zły.
4. Przecież nie strzelał w powietrze. :P Są sceny na których widać pozostawioną na budynkach sieć...
5. W SP3 było trochę niedorzeczności... Ale to dlatego, że na Sama naciskało Sony i nie pozwolili mu zrealizować filmu według własnej wizji... Myślę, że ten film mógł być o wiele lepszy, gdyby nie wymagania producentów.
6. Jak to znikąd? Rysował go, planował, fajnie to pokazano. Zrobienie identycznego kostiumu wcale nie jest jakimś niewykonalnym zadaniem. Kilku osobom udało się go odtworzyć identycznie jak w filmie: http://www.youtube.com/watch?v=0j-t39XyC2E Peter Parker był nieprzeciętnie inteligenty, więc uważam, że było go na to stać. Interesował się fotografią, więc miał poczucie estetyki i mógł coś takiego stworzyć. Nowy Peter zdaje się być zwykłym chłopakiem, któremu brakuje takich talentów i to mi się nie podoba. Ale może to tylko takie wrażenie, bo na zdjęciach jest nieuczesany, bez okularów... nie wygląda na geniusza, jakim był w komiksie.
7. Jeśli film sprowadzimy tylko do akcji, będzie płytki i nudny... Ważna jest tez psychologia postaci.
luka, sorry ale bredzisz, wręcz naciągasz:
1. Efekty nie raz nie dwa były zbyt "komputerowe", co do avatara się nie będę wypowiadał, bo jak tylko widzę te smerfy to mnie szlak trafia.
2. Naciągasz, nie ma złych ble ble ble, joker jest... tylko zły. Venom? venom nie tyle był zły co jego to bawiło. Od początku do końca tylko zły? tu chyba nie chodzi o złość w takim sensie jak ty pojmujesz, jak ktoś ma gdzieś życie ludzkie, bawi go zabijanie, chce się wzbogacać kosztem innych to co? to jest to zbyt bajkowe, sorry ale znowu bredzisz.
3. Szczególnie na końcu gdy wokół woda, pewnie pajęczyna się chmury przyczepiła.
5. Peter był uzdolniony, ale co innego zrobić strój taki jak np w nowym filmie gdzie widać że zrobił go sam, miał koncepcję storju ale jest jednak widać że jest zrobiony przez kogoś kto raczej nie jest krawcem. W sm peter od tak popłakał na łóżku i nagle pojawił się strój, idealnie zrobiony, zauważę że w nowym spider-manie, strój wygląda tak, jakby kupił jakiś niebieski stój, i na niego naszył czerwone elementy, przerobił buty sportowe, a w sm, no właśnie, poza tym skąd wziął kasę? na odnawianie stroju i nie mówiąc już o samym stworzeniu go... rzeczywiście fajnie go rysował, np jak rysował lewą ręką.
6. Kto mówi o samej akcji? hmm? oczywiście muszą być dialogi, ale w spider-manach raimiego, niektóre postacie, sytuacje są zbyt karykaturalnie przedstawione, w nowym spiderze, peter jest inteligentnym chłopakiem chodzącym do liceum, ma kolegów, i koleżanki, ale są także tacy którzy się wywyższają grają w football amerykański, no wiesz typowe mięśniaki, ale jednak peter to normalny chłopak, wyrzutnie będą skonstruowane przez niego, ale planów jego ojca który jest wojskowym.
Hehe, ale weź się nie denerwuj. :P Ja tylko wyraziłem swoje zdanie, a to, że jest inne od Twojego nie oznacza od razu, że bredzę. ;) Co do złych ludzi. Mówisz tylko o bajkowych postaciach, a ja mam na myśli prawdziwe życie. Nikt nie jest do końca zły. Tutaj warto przytoczyć film "Watchmen", gdzie to balansowanie między dobrem a złem jest bardzo ciekawie ukazane. Nie można tam wskazać ani tych dobrych, ani tych złych. Każdy w sobie ma jakieś zalety i wady, chociaż nie chcę powiedzieć, że tak bym chciał, aby wyglądał Spider-Man...
A ja uważam, że istnieją osoby takie naprawdę złe do szpiku kości. Nie podam przykładu, bo nie znam takiego, ale wierzę w naprawdę złą osobę.
Spiderman to mimo wszystko komiks o superbohaterze, więc jasne, że będą tu osoby albo całkowicie złe, albo całkowicie dobre. Znajdą się też takie, które tylko wydaja się dobre lub złe. Po filmie na podstawie komiksu oczekuję albo postaci całkiem złych albo całkiem dobrych, a nie tak jak to miało miejsce w drugiej części trylogii Raimiego. Ock był najpierw dobry, potem zły, a potem znowu dobry. To bardziej przypominało rozdwojenie jaźni albo brak zdecydowania niż ładne balansowanie pomiędzy dobrem a złem. Już nawet przemiana Harry'ego lepiej wyszła, choć trochę skopali koniec. Chociaż... w komiksie chyba też w pewnym momencie pomógł Peterowi, jeśli się nie mylę.
Właściwie tak, teraz po tym jak spidey zawarł układ z mefistofelesem to wszystko się zmieniło, harry żyje, a w dodatku flash został nowym nosicielem venoma, takie połączenie skafnadru z logo pająka i symbiotu, 9 lutego będzie jego występ w serii spider-mana.
Matko, jak to dobrze, ze już nie czytam tych komiksów, bo chyba bym nie wyrobiła xD Zdecydowanie wolę początki komiksu. Im dalej tym tylko gorzej.
Czy gorzej, raczej nie, po prostu jest tego dużo, ale same historie są dobrze, ostatnio wielkie wydarzenie to dark avengers skończone i shadowland skończone, a to że venom ma się stać bohaterem jest dosyć fajne, regularna seria, niestety nie jestem na czasie co do carnage'a, sentry go zniszczył, a potem thor zniszczył sentryego, a teraz carnage powrócił i zamiast cletusa obsiada jakąś babkę, spider-man współpracował z iron manem, ale nie pamiętam dobrze.
To nie na moje nerwy. Inaczej zapamiętałam Spidera, a teraz tyle tych zmian. A to czy Venom jest bohaterem pozytywnym czy nie, mnie to wisi, bo i tak go nie lubię, tak jak każdego innego symbiota.
No nie powiedziałbym, eddie brock pierwszy prawdziwy venom, teraz jest dobry, odkąd odrzucił venoma, jego ciało przez tak długi czas posiadania symbiotu stworzyła anti venom, eddie jest teraz dobry i ma dobry strój. To samo kiedyś była historia toxina, symbiot powstał z venoma i carnage'a i był od nich o wiele silniejszy, jakiś policjant go przyjął i służył dobru. Może po prostu tak jak wielu wolałabyś to skrócić, a niestety historia spideya trwa i ktoś kto nie czyta na bierząco, może sobie przeczytać strzeszczenia i potem na bierząco. Mianowicie ze spideyem jest taka sprawa, że walczył z morlunem, gość silniejszy może nawet od hulka, tak załatwił pajączka że ten skończył w szpitalu bez oka, a przy następnym spotkaniu załatwił go tak, choć to było jeszcze po pierwszym spotkaniu i był mocno ranny, ale go załatwił żę został dosłownie tylko kurz, potem jeszcze gdy ktoś postrzelił mary jean wrócił do czarnego kostiumu, a gdy ciocia umierała, zawarł z mefistofelesem, pakt, on cofnął czas i trochę pozmieniał, żę peter wrócił do wyrzutni sieci, a ciocia żyła, ale w zamian żę ten nigdy nie spotka mary jean, a w końcu po ewloucji zwiększyła się jego siła, miał rządła z jadem, noktowizję z oczach i mógł się przyklejać do ścian całym ciałem, ale to juz historia xD