Jak podaje Hollywood Reporter James Vanderbilt został zatrudniony przez studio Columbia Pictures w celu napisania scenariusza do czwartej części filmowych przygód Spider-Mana.
Laura Ziskin znowu będzie producentem, natomiast w sprawie powrotów Raimiego, Maguire'a i Dunst nie zostały podjete jeszcze żadne decyzje.
Szczegóły historii są pilnie strzeżone przez studio, ale wiadomo, że ma się pojawić dwóch złoczyńców.
Vanderbilt został wybrany ponieważ skupia się na postaciach zamiast na efektach specjalnych. W jego dorobku filmowym znajdują się miedzy innymi takie filmy jak Zodiak czy Sekcja 8. Oprócz tego poprawiał scenariusz do X-Men Origins: Wolverine.
Źródło: http://www.spider-man.pl/index.php?action=fullnews&id=563
No brawo
*Vanderbilt został wybrany ponieważ skupia się na postaciach zamiast na efektach specjalnych*
Czyli będziemy mięli powtórkę z rozrywki części SM3 czyli duużo płaczu, siedzenia na kanapie, pieprzenia o niczym, duużo miłości MJ&Peter, wyrzutów sumienia Petera wzgędem Harrego i znowu dużo płaczu i.... więcej cioci May;D. Jestem pewna, że pójdzie śladami Raimiego, i tak jak on będzie skupiał na Peterze, nie Spider-manie czy jego wrogach. Miejmy nadzieję, że chociaż stara obsada wróci, bo gejowatego Jake Gylenhala (nie wiem czy dobrze napisałam) nie zniosłabym. Co prawda Tobey jako Peter jeśt ślamazarny, ale oczywiscie wolę jego niż Jake, bo cały czas widziałabym "Brokeback mountain":(
SM3 według mnie był bardzo dobry. Poza tym Spider-man jest nietypowym bohaterem, bo właśnie jego życie prywatne było równie ważne jak wyłapywanie przestępców. Multum problemów w życiu - To właśnie czyniło tego bohatera bardziej "ludzkim", takiego z którym dużo łatwiej jest się utożsamić. Ja tam osobiście bym chciał, żeby to wszystko było ładnie zbalansowane. Trochę smętów, trochę akcji, jakaś refleksja, świetna finałowa walka czyli ogółem kolejna bardzo udana część pzygód najlepszego bohatera pod słońcem ;]. Ale to wszystko jeszcze przed nami ;]
PS. "...Tobey jako Peter jest ślamazarny..." - i właśnie taki miał być :)
No tak, tak, miał być ślamazarny (jest stworzony do tej roli), ale w SM3 to osiągnął szczyty slamazarności i rozpaczliwego wyglądu. W SM1 i SM2 był bardziej dojrzały i nie płakał bez przerwy.
A ty byś nie płakała zakładając, że była byś chłopakiem w takich sytuacjach jak:
Dowiadujesz się, że kobieta którą kochasz i z którą chcesz wziąć ślub mówi Ci, że zakochała się w innym i ten inny to twój najlepszy przyjaciel.
I gdzie jeszcze płakał...a już wiem
Nie płakała byś gdyby twój najlepszy przyjaciel poświęcił za ciebie życie? i nie płakała byś nad nim?
Koniec filmu...
Sandman opowiada Peterowi tą całą sytuację ze swoją córką i wujkiem Benem. No może tutaj nie musiał płakać...