Powiem szczerze, ze nie bylem pzekonany do rebootu, nawet po slabej 3. Raimi zamknal jakas historie, perypetie z morderca wuja, MJ i Osbornami i mogl poprowadzic cale uniwersum w innym kierunnku w nastepnej czesci, tak jak chociazby zrobili z Bondem. Niestety nowy Spider, chociaz lubie serie amazing i dzieki bogu nie wzieli sie za poryte jak dla mnie uniwersum ultimate, nie jest wcale lepszy niz trylogia, po co zatem powstal? Z pewnoscia jest lepszy niz 3, ale mam duzo zastrzezen. Przede wszystkim nijaka postac Petera, nie wiem, nie mam nic do aktora i nie wiem czy to jego wina czy scenariusza, ale nie dosc, ze jest nieogarniety, to po prostu taki bezrefleksyjny (z kolei Peter Tobeya czasem az za duzo myslal). Fajna Gwen Stacy, swietni Wujek Ben i Ciocia May, dr Connors, lepszy kostium glownego bohatera,wydaje sie tez wyzszy i szczuplejszy czyli taki jaki powinien byc, urzadzenia do tworzenia sieci,to wszystko jak najbardziej na tak, ALE:
- w kwestii efektow nie poprawiono nic, a filmy dzieli 5 lat! malo widowiskowe, sceny swingowania wygladaja jak intro do gry, slabiutko, jedyne plusy to choreografia walk
- tragicznie zrobiony jaszczur, ktory mial siac poploch, a wygladal jak dinozaur z Super MArio Bros (odsylam do google)
-kiepsko poprowadzona fabula z fabularnymi glupotami - Peter rozwala sprzet w domu, sprzet szkolny, lapie pilki jedna reka i odrzuca wykrzywiajac bramki i nikt niczego sie nie domysla? W dodatku jak przychodzi co do czego to z latwoscia przyznaje sie kim jest i odslania twarz. Ciocia May, naprawde nie wiedziala tak dlugo? Nie powinna wiedziec w ogole! I kretynizm z obietnica zlozona umierajacemu ojcu Gwen
-rozterki, emocje schodza zupelnie na dalszy plan, dluzyzny przy scenach malo waznych, reszta pokazana niedokladnie (tworzenie urzadzen do sieci, jaki cudem wykradl je z oscorp?) lub malo dramatycznie (mutacja)
-sam spiderman - niby nerd niby cwaniak, poczatkowo ciety dowcip i charakter, pozniej staje sie okklepany i patetyczny
-plytko zarysowane interakcje miedzy bohaterami
-niby wszytko oglada sie z przyjemnoscia ale bez emocji (chociaz po 20 moze nie mam juz odpowiedniego spojrzenia), mimo, ze ma ta sama kategorie co poprzednie, mniej brutalny, mniej pokazuje, mniej wyjasnia, mniej "twardej akcji" , pomijajac juz wkestie, ze peter obija sie o budynki a ma w kolko posiniaczona twarz, zupelnie tak jak w dragon ballu; ktos dostawal w twarz, lecial przez 3 skaly, a mial podarte tylko spodnie.
-tworzony plytko i "na szybko" jak wszystkie ostatnie filmy Marvela (procz x menow i iron mana), mniej wiecej na poziomie avengersow, chociaz tam jest wiele wiecej akcji, ktora daje o wiele wiecej frajdy mimo jeszcze glupszego scenariusza
Spodziewalem sie czegos wiecej, jako otwarcie nowej serii ma u mnie kredyt zaufania, ale nie jest to nic nadzwyczajnego. Z pewnoscia jednak lepsze to niz Powrot Mrocznego Rycerza, w ktorym IMO mozna sobie wyciac tylkos ceny z Banem a reszte filmu olac.
Najbardziej jednak boli to, ze gdyby zrobili z niego film 150 minutowy i popracowali solidnie nad scenariuszem i np nawiazaniami dla fanow, byloby duzo, duzo lepiej, tj moglo by byc. A tak dostalismy blockbusterowy sredniak, ktorym po 14 roku zycia nikt sie raczej nie zachwyci.
Widzisz, mam dużo więcej niż 14 lat a mimo to TASM podoba mi się dużo bardziej, niż nudny, patetyczny, naiwny i infantylny film Raimiego z 2002 roku
Peter Parker jest tu znacznie lepszy, dużo lepszy jest też sam Spider, który u Raimiego był jakąś bezmyślną marionetką, prawie bez dialogów, bez emocji ( przynajmniej ja go takim zapamiętałem ) wyglądał bardziej jako twór komputerowy, niż żywa postać z krwi i kości - o wiele bardziej wolę nowego pająka, który jest znacznie bliższy komiksowemu oryginałowi.
no i twoje prawo :) ale zalezy tez o ktorej serii mowisz, bo jak wiadomo jest klasyczny, peter parker spiderman, amazing, ultimate i pare innych pobocznych. gdy wchodzil spider raimiego mialem 12-13 lat i moze przemawia przeze mniesentyment, co nie zmienia faktu, ze ten spider nie przemowil do mnie specjalnie, wlasnie przez glupoty o ktorych pisalem wyzej, natomiast postac petera w TASM tak jak tobie u Raimiego, wydaje mi sie bez wyrazu i jakichs glebszych emocji, przez jego kretynskie zachowanie zginal jego wujek, pomaartwil sie troche a potem juzz klasycznie dowcipkowal z przestepcami, no ale wiadomo, nie mial byc to dramat. Natomiast malo scen akcji i to w dodatku kiepskie i tragiczny motyw z jaszczurem, skroty zarowno z oscorp jak i z budowaniem tych urzadzen do sieci, pamietam ze nawet w kreskowce to bylo wszystko wyjasniane i testowane. ten film to takie intro przed nowa seria jak dla mnie, animated series tez zaczynalo sie od nocy jaszczura :) osobiscie chcialbym zobaczyc wampira w nastepnej czesci, albo kingpina :) jednak musisz przyznac mi racje, ze jaszczura zrobili naprawde slabiutko, za wszelki konetarz niechaj posluza te zdjecia :D http://comicattack.net/wp-content/uploads/2009/10/goomba.bmp
http://www.smbmovie.com/SMBArchive/Pics/specials/interviews/robburman/stage2_sna rling.jpg