Scena w bibliotece najlepiej pokazuje wybitny kunszt reżyserski i oryginalne podejście do tematu
Marca Webba - Genialny!
W każdym filmie Marvela pojawia się Stan Lee (twórca komiksów) i za każdym razem gra postać komiczną, która danej scenie nadaje lekkości. Nie inaczej jest w Niesamowitym Spider-Manie, gdzie gra woźnego w szkole. Mam nadzieję, że wyjaśniłem wątpliwości i scena nie wydaje się już tandetna.
"jeden z najbardziej tandetnych momentów w filmie" - Mówisz tak jakby film na podstawie komiksu był kwintesencją sztuki przez duże S. Żaden reżyser nie zrobi ze spidermana filmu o wysokich walorach artystycznych ale też, chyba nie o to w tym chodzi. Scena w bibliotece wciąż pozostaje dla mnie przejawem poczucia humoru i należytego dystansu do tematu. A w dodatku reżyser całkiem jawnie i z godną pogratulowania lekkością umieszcza w filmie akcenty komediowe, które wychodzą nowemu spidermanowi zdecydowanie na korzyść.