co za porażka tak samo jak w Avengers jest ten zasrany polski dubbing,jeśli chodzi o film to jest świetny,ale wkurza mnie to że filmy tego typu będą wychodziły z polskim dubbingiem,bo psuje to wszystko.Kto wpadł na ten durny pomysł?
przecież nie trzeba oglądać z dubbingiem ;) dubbing jest dla dzieci, które nie nadążają czytać
no to pobierz lepszą wersję ;) Ja oglądałem niedawno bluray 1080p i wszystko grała (plus napisy od Grupy Hatak, więc pełna profeska)
Dubbing jest dla każdego kto lubi w ten sposób oglądać filmy , nie tylko dla dzieci ale i dla dorosłych również
Człowieku chodzi mi o to że lektora nie ma,tak jak w poprzednich częściach i wtedy ogląda się o wiele lepiej.
Jak dla kogo , dla mnie lektor to jest największa chała , którą tylko Polacy mogli wymyśleć i uparcie trzymać się tej wersji tłumaczenia , nawet w Rosji już tego zaprzestali.
Dla mnie lepiej jest oglądać z lektorem,ale jeśli nie istnieje taka możliwość to zadowalam się filmem z napisami.
ja nie oglądam ani z DUBBINGIEM (chyba, że jest to bajka, wtedy polski dubbing absolutnie wymiata - vide Shrek, Pingwiny z Madagaskaru) ani z LEKTOREM (chyba, że jest to film stary, gdzie nie ma dostępnych napisów, albo leci w telewizji). Po to aktorzy coś mówią, żebyśmy ICH słyszeli a nie głos lektora
Tak z napisami które niekiedy wyprzedzają film,albo tłumaczy to jakiś Chinczyk,kilka razy mi się zdarzyło.
pobierz z napisy 24. pl takie dopasowane do swojej wersji filmy. Co Ty pierwszy raz oglądasz ???
Nie chodzi o to czy pierwszy raz oglądam,bo nie pierwszy,ale wcześniej dubbingu nie wsadzali do tego typu filmów.
teraz wsadzili, ale w kinach puścili też wersję normalną, więc dla każdego był wybór
też nie byłem na Spider-man'ie. Oglądam w domku na 50 calowym ekranie. 1080p blu ray rip plus napisy i jazda. Stron, z których film można pobrać są dziesiątki, więc problemu nie ma. Tyle tylko, że trzeba pobierać na bieżąco bo szybko linki są offline
ja mam internet 10mb/s i pobieram ripy (po 1,5 gb) więc jaka to znowu strata czasu? 20-30 min i film gotowy. Albo krócej nawet
no to przy takim necie pobranie filmu to dla Ciebie pikuś. nie masz co narzekać na jakość
ja na kompie filmów nie oglądam ;) przez pendrive oglądam na 50 calowej plaźmie - dopiero ogląda się świetnie ;D
Ripy po 1,5 GB wyglądają świetnie na 50 calach? Może jak ktoś jest niewidomy to i owszem. Film na blu-ray wygląda świetnie, ale on ma 20-30 GB albo i więcej. I takie przede wszystkim oglądam.
No a polski dubbing to oczywiście szczyt żenady.
a oglądałeś kiedyś taki rip ? Ja oglądam i jest ideał jak pobierzesz z dobrej strony. 20 GB? Żeby nacieszyć się 20 gb to ekran musiałbyś mieć taki jak w kinie.. rip 1080p po 1,5 -2 gb wygląda świetnie na 50 calowym ekranie, i wiem co mówie bo tak filmy oglądam. Więc nie gadaj mi tu o niewidomych
"a oglądałeś kiedyś taki rip ?"
Oczywiście, że oglądałem i są skompresowane tak, że wyglądają jak gówno.
"Ja oglądam i jest ideał"
Jak oglądasz ripy po 1,5 GB to nawet nigdzie w pobliżu ideału nie byłeś.
" jak pobierzesz z dobrej strony. 20 GB"
Widzisz, taki drobny szczegół - ja filmy oglądam z oryginałów na blu-ray.
" rip 1080p po 1,5 -2 gb wygląda świetnie na 50 calowym ekranie"
Może jak się jest niewidomy to wygląda świetnie. Ale o czym my tu mówimy skoro artefakty z kompresji zmniejszającej plik do 5% jego oryginalnego rozmiaru ci nie przeszkadzają. ROTFL i tyle.
jak masz tyle kasy żeby sobie oryginały kupować to proszę bardzo. Pomiędzy 2 gb a 20 gb jest różnica 10x wagi filmu a w jakości obrazu na 100% nie ma różnicy 10 razy. Obraz nie jest nawet 2 razy lepszy. 50 cali to za mało, żeby poczuć różnicę. W kinie - tak, w domu - nie.
Iron Man'a mam 10 gb i na 50 calowym ekranie nie ma żadnej różnicy pomiędzy nim a ripem 2 gb. Jak jest dobrze zencodowane to jest perfect quality. Nie znasz się koleś a obrażasz niewidomych
już się tak koleś nie napinaj, ok? Kulturalnie porozmawiajmy, a nie obrażając siebie i niwidomych. Ja regularnie oglądam też seriale telewizyjne i full 720p np. The Walking Dead waży ok. 1,2 gb. Tj. 45 min serialu. Analogicznie film w takiej samej jakości byłby pomnożony przez 2 z hakiem więc wyszłoby ok 3 GB. A to jest 720p. Stąd bierzesz 1080p, ripujesz - tak jak robi to GanoolKROPKAcom i masz film 1080p po 1,5 - 2 gb w świetnej jakości.
Przy kilku okazjach sprawdzałem filmy po 10 gb. Nie odczuwa się takiego skoku jakości obrazu na jaki wskazywałaby waga pliku. 20 - 30 gb to aberracja. Strata czasu i miejsca na dysku. Gdybym miał telewizor 100 cali to wtedy można się pchać w takie rozmiarówki.
Ale rozumiem, że logicznie patrząc 20 gb musi być lepsze od 2gb więc jeśli tak mówisz to niech będzie, że 20 gb to ideał. Masz rację ;) Nie zmienisz jednak mojego zdania, że 2 gb jest w zupełności wystarczające i ogląda się bardzo dobrze. Nie jest to gówno - no chyba, że akurat źle trafiłeś - więc nie przesadzaj.
The Walking Dead to może nie najlepszy przykład, bo serial kręcony jest klasyczną kamerą, przez co obraz jest ziarnisty. Ale już np. Hawaii Five-0 full 720 waży 1,5 gb odcinek ;) I to jest typowa, normalna rozmiarówka. Jeszcze np porównywałem Boardwalk Empire i Game of Thrones full 720p i full 1080p. Na 50 calowym ekranie z trudem widać różnicę w jakości obrazu.
Jak jest plik dobrze zripowany to cięzko znaleźć różnicę. Kiedyś zrobiłem taki eksperyment. Odcinek serialu The Mentalist pobrałem w jakości full 720p - IMMERSE (1 gb) i pobrałem jego rip 275 mb wagi. Nazwałem je 1 i 2 i odpaliłem na telewizorze. Poprosiłem siostrę, żeby wskazała, która jakoś obrazu jest wg niej lepsza. Kilka minut się zastanawiała, wahała i w końcu z zapytaniem wskazała na tą lepszą jakość. 4-krotna różnica w wadze nie oddaje 4 krotnej różnicy obrazu. Dobrze wykonany rip jest prawie jak oryginał. Na taką wagę plików ma też wpływ dźwięk. A żeby w pełni nacieszyć się dźwiękiem w filmie 10-20gb to trzeba mieć dolby surround i inne bajery. Ja takiego sprzętu nie mam zainstalowanego w salonie, więc nie ma sprawy. Dźwięk ze z ripów jest nawet wyraźniejszy na głośniku telewizyjnym niż w oryginale.
Jak sam mówisz jest drobny szczegół - Ty oglądasz filmy na blu-ray'ach więc nie znasz "środowiska" zripowanych filmów. Podobnie sprawa ma się do gier na przykład. Taki Sherlock Holmes ostatni ważył 10 gb. Po usunięciu plików lokalizacji innych języków plik waży 2 gb i jest to pełna gra w jęz. angielskim. Jak ktoś umie się ustawić to oglądnie sobie tak samo wygodnie jak Ty choćby.
"Jak jest plik dobrze zripowany to cięzko znaleźć różnicę"
WIdać ją na pierwszy rzut oka. Żeby było ciężko znaleźć, rip musi mieć ze 12 GB minimum.
Jakość 720p to na dobrą sprawę żadna jakość.
"Poprosiłem siostrę, żeby wskazała, która jakoś obrazu jest wg niej lepsza"
Zdaje się, że ekspertem to twoja siostra nie jest.
I owszem znam "środowisko zripowanych filmów" bo widziałem ich wystarczająco by wiedzieć, że do blu-raya mają się tak jak DVDripy to DVD. Bo inaczej być nie może i to czy to to zauważasz czy też nie, w żaden sposób tego faktu nie zmieni.
"Nie zmienisz jednak mojego zdania, że 2 gb jest w zupełności wystarczające"
Dla ciebie może jest. Dla niektórych 700mb też jest wystarczające i nie da się ich przekonać że jest inaczej bo mają w dupie jakość, a zależy im tylko na tym by się dało szybko ściągnąć.
a na jakim ekranie oglądasz? Bo z tego co piszesz to rozumiem, że masz 70 cali tv za 10 tys złotych.
Na różnych, od 32 po 50. I nawet na tych najmniejszych różnica między ripem 1,5 GB a blu-rayem wali po oczach tak, że nie sposób przeoczyć.
A kto mówi o 20-krotnej różnicy? Jak dla mnie obraz musi być perfekt, z zachowaną strukturą ziarna, bez żadnych widocznych artefaktów kompresji (które szczególnie widać na jednolitych kolorystycznie powierzchniach), jeśli widać artefakty to jakość jest z***ana i nie do przyjęcia.
Oglądam wystarczająco czy to w kinie czy na blu-ray, a byle jaki spiracony syf dla ludzi pozbawionych wymagań względem jakości, mnie nie interesuje
Ktoś tutaj chyba ma kompleksy :P
Ciekaw jestem jak Twoje oko jest w stanie wyłapać te artefakty na poszczególnych pikselach..
Coś mi się wydaje, że jesteś specem od googlowania z wiedzą wyjętą z wikipedi ;p
Oho nastepny co to w dupie był i gówno widział, ale mimo to komentuje. W sposób jasny i oczywisty wynika z twojej wypowiedzi że nie masz nawet pojęcia o jakie artfakty chodzi. "na poszczególnych pikselach"... idiota.
A jeszcze teraz o tym myśle, to nie wspomniałem o tym, że ważne tez jest jaki się ma ten telewizor. Same cale to nic. Ja mam rocznego Samsunga 51 cali, który chodził po ok 2,5 tys jak go kupowałem. Jeśli ma się kase to można zainwestować w te nowe telewizory Samsung Smart TV choćby po 12 tysięcy złotych, które oprócz innych bajeranckich opcji i 3D mają też lepsze kolory i szczególnie pogłębioną czerń. Plus głośniki, surround i wtedy okej. Można inwestować w blureje po 20 gb i 50 czy 60 zł (premiery). Albo terewizor przynajmniej 70 cali. Wtedy to jest ideał-ideał.
W moich warunkach rip 1080p na 50 calowym Samsungu bez pogłębionej czerni i bez dodatkowych głośników - to jest ideał. Wyżej nie napisałem tego dokładnie stąd może wynikło nieporozumienie. Dla kogoś kto ogląda filmy na kompie przy np. 21 calowym ekranie zupełnie nie polecałbym inwestować w takie rozmiary. Przy standardowych głośnikach 2.1 albo nawet 2.0 bez subwuffera styknie 720p. po 700 - 800 mb. Wciągasz się w film i odczucie masz takie jakbyś oglądał w kinie.
z polskim dubbingiem w filmach się zgadzam. Żenada. W bajkach za to drugi biegun - ideał
To był pierwszy film, który obejrzałem z dubbingiem i jestem bardzo pozytywnie zaskoczony. Był na wysokim poziomie.
dubbing jest dla debili i ludzi leniwych ktorzy nie sa w stanie nauczyc sie angielskiego albo chociaz sciagnac napisow, robia z filmu groteske i pozbawiaja calkowicie klimatu.
Po co obrażać innych za to, że lubią coś, czego ty nie tolerujesz? Nie podoba ci się dubbing to oglądaj w oryginale ale nie zniechęcaj do niego innych. Niech sami dokonają wyboru, którego możliwość im dano. Twoje podejście do tematu jest tak prymitywne i debilne, jak tylko być może.