1.Świetna gra aktorska
2.Śmieszne dialogi
3.Film oparty na faktach
4.Genialny soundtrack (!!!)
Hmm...nie wiem jak dla was ale ten film jest taka ładowarką pozytywnej energii, a jednocześnie jest dla mnie evergreenem - za każdym razem jak go oglądam, podoba mi sie cały czas tak samo, i nawet jakbym go ogladala codziennie to i tak by mi sie nie znudził. Takie powinny być filmy :)
Jak coś pominęłam to dopisujcie ;)
Obejrzyjcie bo film jest wart waszej uwagi.
"za każdym razem jak go oglądam, podoba mi sie cały czas tak samo, i nawet jakbym go ogladala codziennie to i tak by mi sie nie znudził. "
Nie ma takich filmów.
A co do punktów:
Ad1 Niezła, świetną bym jej nie nazwał
Ad2 Też nic specjalnego. Tarantino, ani nawet tegoroczne "Avengers" to to nie jest.
Ad3 Kluczowe słowo to oparty
Ad4 Dobry, ale jest masa filmów z lepszym.
Moim zdaniem gra aktorska świetna.
Porównanie ,,Avengers'' i Tarantino z tym filmem to miał być żart ?
Przecież to zupełnie inna półka.
To tak jakby porównywać ..Gwiezdne wojny'' z ,,Lotem nad kukułczym gniazdem''
,,Kluczowe słowo to oparty'' Jest oparty na faktach, jak w każdym filmie reżyser dodaje coś od siebie.
Tutaj dodał czarnoskórego za araba. Gdzie ja porównałem ten film z "Avengers" i Tarantino? Rozumiem że umiejętność czytania jest słaba na FW, ale założycielka yrmatu pisała o dobrych dialogach (jeśli dobre dialogi to takie których nie pamiętam po filmie to "Nietykalni" mają perfekcyjne. No "Avengers" to spadkobiercy GW, ale "Nietykalni" z Lotem to byłoby niesmaczne porównanie.
Jak widze masz problem z czytaniem samego siebie. Napisales, ze ,,Avengers'' ani Tarantino to to nie jest czyli porownales. Porownywanie tak roznych filmow jest smieszne.
Heh. Zauważ że moja wypowiedź jest w punktach! Do jakiego punktu odnosi się to stwierdzenie. Do punktu o linii dialogowej którą porównałem, a która w "Nietykalnych" jest słaba!
Linia dialogowa to część filmu, czyż nie ?
Zresztą zostawmy to.
,,Avengers'' to bajeczka. Zgrabna, ale bajeczka.
Dialogi w ,,Nietykalnych'', palce lizać.
A "Nietykalni" to nie bajeczka. A zapomniałem że to ambitne enigmatyczne arcydzieło. HAHAHAHAHAHAHA. "Avengers" to film w konwencji kina nowej przygody czyli ma być bajką o ile wiem, ale co ja tam wiem o kinie. Zaledwie ponad 2k ocenionych.
Liczba ocenionych filmów nikomu nie dodaje fachowości. Ani mi ani Tobie.
,,Nietykalni'' to film oparty na faktach.
Kluczowe słowo oparty. Zresztą jakie to ma znaczenie. Wychodzi na to że produkcje TVN i filmy z serii prawdziwe historie też powinny być rewelacjami, a nie są. Nietykalni to dosyć przeciętny film, wtórny, opierający się na najprostszych wzruszeniach. Typowy Crowd Pleaser.
Nie w tym rzecz. Ja nie twierdze, ze dlatego ten film jest dobry bo oparty na faktach. Napisalem o tym dlatego, gdyz stwierdziles, ze ,,Nietykalni" to bajeczka. Bajeczka to ,,Avengers" z latajacymi ludzmi, strzelajacymi laserami. A w ,,Nietykalnych" jak w kazdym filmie opartym na faktach, sa wniesione pewne zmiany przez rezysera w stosunku do wydarzen prawdziwych. A zreszta, jak widze, Ty oceniles ten film na niezly, ja na dobry. Oboje zgodzimy sie wiec, ze ten film to nie jest ani dno, ani arcydzielo. Jest wiec jakis punkt wspolny. ;)
Nietykalni na faktach? Inspirowany, a na faktach to dwie różne rzeczy - nie wiem czy oglądaliśmy ten sam film... (prościej: w tym filmie zgadzały się 2 główne postacie i pewnie kilka scen - bo większość to czysta fikcja :)
Akurat czytałem całkiem niedawno wywiad z Philippe Pozzo di Borgo i podobieństw jest całkiem sporo. Oczywiście wele scen jest zmyślonych, ale pokaż mi film, który byłby w 100 procentach prawdziwy. Też nie wiem czy ogladaliśmy ten sam film.
100% to dużo - ale w tym filmie zmienili wszystkie fakty które nie tyczyły się bezpośrednio niepełnosprawnego, film jest inspirowany - właściwie oglądając tylko go masz nawet wytłumaczone że fakty są inne... I jest wiele filmów opartych na faktach - są zwykle o wiele nudniejsze i praktycznie 90% scen się zgadza. Jakby nie zastosowali fikcji to mielibyśmy zapewne o wiele nudniejszy film puszczany po roku na jedynce. Tak trudno to zrozumieć?
Kończąc - nie chodzi mi o krytykę filmu czy też wciskania fikcji. Chodzi mi o używane określenia - i tylko o to. Kota nie nazywa się psem, a psa kotem.
Bo samo zmienienie historii uważam za sukces - dzięki temu powstał film który miło obejrzałem, a nie zasypiałem jak to zwykle bywa z normalnymi historiami...
Ale na jakiej podstawie Ty uważasz, że film jest inspirowany, a nie oparty na prawdziwych wydarzeniach ? Skąd ta informacja ?
Proszę oświeć mnie, bo ja mam zupełnie informacje.
Obejrz końcówkę filmu i wyciągnij wnioski - wystarczy. Jeśli nie to odsyłam do połowy 7 minuty gdzie pada stwierdzenie: "Inspire d'une histoire vraie"
Gratuluję. Masz większą wiedzę od tego co się wydarzyło od Philippe Pozzo di Borgo. Rzeczywiście wyciągam wnioski. Wystarczy.
Obejrzałeś chociaż? Oczywiście znasz powyższą osobę i doskonale wiesz co mówiła do kogo w wersji oryginalnej - ciesze się :) Ale niczego nie oczekuje - szczególnie że na plakatach filmu pisze coś, co sam film miesza z błotem... "Kreatywna księgowość" przybija piątkę z "Kreatywnym dziennikarstwem" codziennie - tym razem przybiła z ludźmi odpowiedzialnymi za marketing tego filmu... Czekam na pojęcie "Kreatywnego marketingu" w wersji negatywnej.
wydawało mi się że to co jest podane na końcu filmu to po prostu dalsze losy nie wyjaśniania faktów...
ale że gdzie wtórny? miał bawić, bawił. Niósł ze sobą coś więcej, niż tylko rozrywkę - super.
Każdy szuka w filmach czegoś innego, to, że Ty tę akurat produkcję uważasz za przeciętną, nie znaczy, że *jest* ona przeciętna. Bo komu to oceniać i kto ma w tej materii rację?
Dla mnie odbiór filmu jak najbardziej pozytywny :) Przykrymi historiami bez happy endów raczy mnie rzeczywistość, w zupełności wystarczy.
Fajnie. Ja już parę lat po gimnazjum, a twoje słownictwo wskazuje że do ukończenia ci jeszcze daleko.
Właśnie takie słownictwo dzieciaku. Zgłaszam wypowiedź za atak ad personam i zero merytorycznej próby dyskutowania.
zabawny a do tego osiadam i sie zapadam jak andrzejek wspomniał. musi miec doswiadczenie w szambiarstwie.
Spoko. Wystarczy, ze ty z siebie robisz.
Właśnie straciłeś szansę, żeby siedzieć cicho.
Wkurza mnie wiara z takimi wtrętami. Napisz coś konkretnie człowieku, albo siedź cicho.
Avengers? Świetne porównanie. Dobra kwestia gustu ale to jest po prostu świetny film. Chyba wiem lepiej od ciebie jakie wrażenie odnoszę ogladając "evergreeny" :) peace
Co do punktu 2, dla mnie dialogi były o niebo zabawniejsze niż w Avengersach. Żarty w Avengers były płaskie, przewidywalne i nudne. Lubię ten film, ale nie uważam by był dobry na tyle, by porównywać go z nietykalnymi pod względem poczucia humoru. Ja bawiłam się dobrze na Avengers, za to rewelacyjnie na Nietykalnych.
Żarty w "Avengers" płaskie? Dobre, ironiczne w większości, zapadające w pamięć, są siłą filmym a w "Nietykalnych" żaden niegodny zapamiętania. "Avengers" dałem 9/10 i widziałem już 6-krotnie, a "Nietykalnym" 6 i nie mam zamiaru wracać.
każdy lubi co innego, Avengers to bajka dla dużych chłopców, tobie Nitykalni akurat nie przypadli do gustu ale faktem jest że trafiają do ogromnej liczby odbiorców i ma urok który sprawia że ma taką ocenę a nie inną. Film jest genialny w swej prostocie.
"Genialny w swojej prostocie" zajeżdża oksymoronem. Zauważyłem że już kolejna osoba daje taki cytat. Niestety bardziej pasuje "film jakich wiele" lub "mało wyróżniający się".
wiedziałem, że się do tego przyczepisz... ale jak wiele komedii jest "takich po prostu" gdzie śmieszny jest jedynie zlepek gagów, tak ta ma w sobie coś więcej ergo jest "genialna w swojej prostocie" czego zwyczajnie nie dostrzegłeś, nie chciałeś dostrzec albo po prostu film ci nie przypadł do gustu.