Strasznie ciężko przyzwyczaić oko do tej animacji.
Dopiero w drugiej godzinie do-renderowano światło i warstwy przez co grafika przestała być drażniąca.
Budżet, poza grafiką opiewał na pięć piosenek do pakietu audio-soundtrack, modele powtarzalne i pozbawione indywidualizacji. Film nosi wiele znamion akademickiego projektu.
Mimo niektóre kadry ładnie siedziały w przestrzeni( scena po ,,lądowaniu" w mieście) . Porządek chronologiczny równie czytelny co w większości współczesnych gier fabularnych, tj. liniowy.
Dowcip mierny, zapamiętałem tylko ,,marsjańskie komuchy", miejscami nawet nijaki.
Scenariusz bardzo słaby. Ciągle coś tutaj dzieje się, ale na tym kończy się potencjał skryptu. Z tego powodu nawet absurd nie budzi żadnych emocji.
Jest to próba nowej generacji animacji komputerowej, ale nie potrafię pojąć czemu w takim razie nie zaprezentowano jej wariantowo na mnogich formach wizualnych - poza perspektywą powietrzną zepchniętą w oddzielną warstwę( jako wytrych) oraz odrobiną gry światłem i paroma ciekawszymi sekwencjami ruchu, w tym filmie mamy odwalone mesh-e, które nie mają nawet fizyki.
Zaletą jest niemal brak przemocy. Przemoc pojawia się pod koniec, ale jest niezwykle infantylnie przedstawiona.
Film oceniam na 4/10.